Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2021, 08:38   #243
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Post tworzony z MG

24 Maius 816.M41, kwatery Winter Corax

Bel poczuła ulgę opuszczając sale narad. Czuła, że już niebawem na pokładzie Błysku Cieni zapanować może chaos, który miała nadzieję niewiele będzie miał wspólnego ze spaczeniem, z którym może przyjść się im zmierzyć. Chciała porozmawiać z Ramirezem uspokoić swe myśli nim dotrą do kwater Lady, czuła jednak że może mieć to działanie odwrotne. Zbyt wiele w jej życiu było ostatnio rozproszeń i sytuacji, które sprawiały że ponownie zaczęła przewartościowywać ustalony niegdyś porządek. Pomodliła się wiec w myślach starając się naprowadzić swe rozmyślania na właściwy tor, oddalając je od spraw doczesnych.

Dwaj czuwający nad dziedziczką medyceusze opuścili wypełnione skomplikowaną aparaturą pomieszczenie bez słowa protestu, bez choćby niemego gestu sprzeciwu. Odprowadzająca ich pustymi oczodołami astropatka zadała sobie w duchu pytanie, czy odziani na biało mężczyźni bardziej lękali się Mistrzyni Chóru czy też towarzyszącego jej prezbitera Ramireza. Posykujący siłownikami pancerza wspomaganego Ramirez roztaczał wokół siebie oczywistą aurę groźby, ale Bellita nie wątpiła, że i ona samą swą obecnością potrafiła budzić zgrozę w ignorantach nieświadomych pochodzenia i charakteru jej mocy.

Zaczekała, aż obaj medyceusze wyjdą, po czym podeszła do zaparowanej pokrywy medycznego sarkofagu, w którym spoczywała nieruchoma postać Winter Corax. Bladoskóra dziedziczka sprawiała wrażenie pogrążonej w głębokim spokojnym śnie, ale chwilami - bardzo rzadko - wrażenie idealnego bezruchu psuły ruchy ocznych gałek dostrzegalne pod cienką skórą zaciśniętych powiek.

Dziwnie było patrzeć na Winter tak spokojną i cichą... niemal martwą. Pamiętała ją zasiadającą na tronie. Dostojną, także nieruchomą, ale promieniującą niespotykaną wręcz siłą. Bezwzględną dla takich jak ona i stanowczą. Tak bardzo brakowało niektórych z tych cech Amelii i obawiała się czy siostra Winter podoła powierzonym jej obowiązkom.

Bellita odmówiła w duchu kilka mantr, bardziej z przyzwyczajenia niż potrzeby. Miała zamiar połączyć się jaźnią z umysłem, który był jej znany, który znajdował się relatywnie blisko i który nie miał racjonalnych powodów ku temu, aby się przed takim połączeniem bronić. Astropatka nie mogła rzecz jasna wykluczyć ryzyka, że stan zdrowia psychicznego Winter będzie przeszkodą w mentalnej komunikacji, ale możliwość spotkania z dziedziczką w taki sposób była zbyt kusząca, aby z niej nie skorzystać. Tym bardziej, ze wiele to mogło wyjaśnić jej towarzyszom. Barce... Amelii... czuła też ze nawet Ramirezowi Lady była w pewien sposób bliska, na tyle na ile ktokolwiek mógłby być bliski techkapłanowi. Dłuższą chwilę wpatrywała się w nieruchome oblicze, starając się wypychać z głowy te niepotrzebne myśli. Jej umysł musiał być czysty, gotów na obronę.

Obserwowana przez niemego techkapłana, Bellita przyłożyła obie dłonie do lodowatej szyby kapsuły, umieściła je na wysokości oblicza Winter. Urządzenie popiskiwało rytmicznie, jakieś pompy i tłoki posykiwały wykonując skomplikowane zabiegi, których sensu astropatka nie pojmowała. Wszystkie te dźwięki zniknęły w chwili, kiedy kobieta znieruchomiała wstrzymując swój oddech i otwierając jednocześnie swój hermetycznie dotąd zamknięty nadludzki zmysł na ukrytą za Zasłoną esencji Osnowy.

Jej umysł wniknął w pierwotną kipiel Chaosu ukryty za skomplikowanymi formułami ochronnych inkantacji, szukający najkrótszej drogi do pożądanego celu.
 
Aiko jest offline