Berni podążył za wzrokiem Leonarda. Kompani w końcu dotarli. Jeszcze tylko odprawa przy bramie i będą znowu w kupie. Kleryk odprężył się. - Co jest? Kurw.... - westchnął mimowolnie, co się dzieje.
Jak na złość, korzystając z zamieszenia, niespodziewanie od grupy odpadł dziwny jegomość. Ewidentnie chciał dać nogę, a na to nie można było pozwolić. Zingger rzucił się w pogoń, pomagając sobie łokciami, żeby rozpychać się w tłumie. - Zatrzymajcie, łapaj złodzieja! - wrzasnął, żeby skupić na sobie uwagę. Wskazywał przy tym na uciekającego. Miał nadzieję, że kupi w ten sposób Geldmannowi trochę cennego czasu. |