Rok 1114 wg Kalendarzy Isawa; Kamisori Toake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiÄ…ca Onnotangu, wiosna.
Wychodzących z dojo samurajów Bayushi i Mirumoto, dobiegł zmęczony, drżący mocno głos:
- Bayushi-san, Mirumoto-san, kocchi.
Gdy spojrzeli 'tutaj' dostrzegli szarego na twarzy mężczyznę, który wyglądał jakby właśnie skończył Krabi trening: pot lał się zeń strumieniami, lepiąc do ciała niepozorne, czarne kimono w szare pionowe pasy.
Fukurou rozpoznał mon rodziny Kuni, ale wygląd sam samuraja lekko nim wstrząsnął. Połączenie kwaśnego odoru potu i pobladłej nadmiernie twarzy nie pasował do pełnych życia i odważnych bushi klanu Kraba, jakich zazwyczaj spotykał. Stojący przed nimi Krab wyglądał jak zaszczute zwierzę...Gdzie ta duma i radość pomimo zmęczenia jakie cechowała Kraby?
<Test intuicji>
Krab miał daisho za pasem, lecz żadnej innej widocznej broni. Gdy podeszli, odezwał się dość bezceremonialnie:
- Mirumoto-san, jak rozumiem wybierasz się do ojca, do Otosan Uchi, czy tak? Którędy masz zamiar podróżować? - Prawdopodobnie przez Shinomen Mori .- rzekł Smok
Cytat:
Obce strasznie się nastawiasz na nie. W pewnej drużynie Skorpioni byli zwykle wrogiem publicznym numer 1, a ja tam stworzyłem postac z tego klanu. Od tamtej pory pokochałem ten klan. Lubię przeciwieństwa, jak narazie to miałem niezły ubaw czytając paranoję Smoka, a strasznie podniesione ciśnienie czytajac wprowadzenie Tammo (ale w sensie pozytywnym). Zobaczymy wię jak to się ułoży Oso.
|
Cóż Smok ma wyrobioną, bardzo paskudną opinię, o klanie Skorpiona dzięki Hidekiemu
I choc w przeciwieństwie to Naszej Osy nie zamierza okazywac otwarcie wrogości Skorpionowi, to na zaufanie Fukurou Manji będzie musiał zasłużyć...