Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2021, 15:54   #244
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
24 Maius 816.M41, Osnowa

Rzeczywisty wymiar rozmył się w percepcji astropatki, stracił w jednej sekundzie na swej ostrości stając się zniekształconą projekcją odciśniętą na umyśle znajdującym się po drugiej stronie Zasłony. Unosząca się w bezkresnej przestrzeni Belitta ujrzała wokół siebie bezlik miniaturowych płomyków, żarzących się blaskiem o różnej intensywności, ale wszystkich z wyjątkiem siedmiu przygaszonych. Umysły trzydziestu tysięcy załogantów Błysku wedle nauk Astra Telepathica, ich dusze podług nauk Kościoła. Te najjaśniejsze należały do garstki wybrańców obdarzonych mentalnych darem: astropatów oraz Bartholema Visschera. Mistrzyni Chóru odnotowała ich obecność błyskawicznie i bezwiednie, podobnie jak wyczuwalną obecność ruchliwych cieni w swym pobliżu: drapieżnych ciemnych kształtów przecinających kipiel Osnowy w poszukiwaniu żeru, który mogłyby pochłonąć. Chronieni bańką Pola Gellara, wszyscy pozostali poddani Coraxów pozostawali względnie bezpieczni przed zakusami demonów, ale astropatka musiała się mieć na baczności, kiedy otwierała swój umysł na moc Osnowy

Nie zdołała się powstrzymać przed wrażeniem przemożnej ulgi, kiedy jej szósty zmysł odnalazł w przeciągu kilku uderzeń eterycznego serca rozumną iskrę tlącą się we wnętrzu sarkofagu kriokomory. Nie mając przed sobą żadnych fizycznych przeszkód, Bel sięgnęła w stronę umysłu Winter widmową macką ostrożnych myśli, a nie napotkawszy żadnego oporu, otworzyła swoją jaźń na psioniczny kontakt.

Monitorujący ją za pomocą organicznych i mechanicznych receptorów Ramirez wyczuł bezbłędnie moment, w którym ciało astropatki poddane zostało nienaturalnemu oddziaływaniu mocy. Wielkie krople lodowatego potu zrosiły czoło Mistrzyni, palce jej obu dłoni wygięły się wbrew prawom fizyki w przeciwną stronę ignorując ograniczenia stawów, a z gardła popłynął zduszony pomruk. Wszystko to zarejestrowały sensory prezbitera, ale też tylko to: ograniczony wąskimi ramami umysłu „ślepaka”, techminencja nie mógł współdzielić z astropatką wizji, której ta właśnie doświadczyła.

Gigantyczny ruchomy labirynt rozciągał się w pięciu wymiarach, tworzących układankę całkowicie niezrozumiałą dla zwyczajnego ludzkiego rozumu; układankę gotową wpędzić w otchłań szaleństwa każdego doświadczonego jej manifestacją człowieka, który nie przeszedł morderczego reżimu przygotowawczego Astra Telepathica. Zawieszona w pustce przed jego niematerialnym frontonem, Bellita słyszała w swym umyśle upiorne dźwięki towarzyszące przesuwaniu się poszczególnych elementów labiryntu w czasie i przestrzeni, ustawicznie zmieniających układ całości wedle algorytmu nie mającego nic wspólnego z regułami matematycznymi. Jeśli do jego wnętrza wiodła jakaś droga, pozostawała ona zupełnie nieznana próbującej przejrzeć to szaleństwo mentatce, ale jej wyczulony na niewyobrażalną wręcz skalę dar pozwalał dostrzec jedno.

Ukrytą gdzieś w otchłani labiryntu Winter Corax, uwięzioną w pułapce, który przygotował zawczasu prawdziwie diaboliczny geniusz, utkaną w nie-materii Osnowy w sercu układanki, do której otwarcia brakowało Mistrzyni Chóru co najmniej tuzina psionicznych kluczy. Odcięta od zewnętrza i kompresowana na coraz mniejszej przestrzeni ścianami zaciskającego się labiryntu, dziedziczka rodu nie mogła usłyszeć zaśpiewu astropatki, nie mogła nawiązać z nią kontaktu.

Do próbującej się wbić w więzienie swej pani Bellicie docierał jedynie nieprzerwany niemy krzyk udręczonego, balansującego na krawędzi czystego szaleństwa umysłu, z całych sił przeciwstawiającego się miażdżącemu naporowi diabolicznej esencji wtłoczonej w konstrukt mentalnego labiryntu.

Kolory pustki! Ostry cierń powstaje! Zahariel! Zahariel! Pięciokrotność nieskończoności! Zahariel!

Nie mogąc już dłużej wytrzymać obciążenia wywieranego bliską obecnością labiryntu, Mistrzyni Chóru zerwała połączenie i opadła z jękiem boleści na pokrywę komory kriogenicznej.

- Status? – wokoder Ramireza zatrzeszczał metalicznie przywracając astropatce trzeźwość myśli.

- Winter żyje mentalnie – wykrztusiła Bel ignorując nitkę śliny ściekającą jej po podbródku – Jest w pułapce, wyrafinowanej pułapce, przez którą nie potrafię się przebić! Wiem tylko, że coś próbuje nam przekazać, ale nie rozumiem jej komunikatu.
 
Ketharian jest teraz online