Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2021, 11:19   #76
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Gdzieś w kanałach; noc 26/27 czerwca 1996 około 01:00

Smród. Trudny do opisania, gorący i nieznośny, wżerający się w nozdrza, tak gęsty, że niemal namacalny. Tak przywitała domena Nosferatu schodzacych w mroczną czeluść kanałów kaintów. Ruszyli powoli obrzeżem kanału, tak aby nie wdeptywać w płynący środkiem ściek. Wszyscy bez wyjątku wiedzieli, że po wyjściu z tego piekła długo bedą zmywać z siebie okrutne uczucie wstętnego odoru. Alicja szybko zrouzmiała przytyk taksówkarza. Od pewnego czasu bała się spojrzeć w dół na stopy, już po kilkunatu krokach coś lepkiego przelewało się poiędzy palcami i Ventrue wolała nie mieć pewności co to mogło być. Poruszali się powoli i ostrożnie tak jakby w ciasnym ceglanym korytarzu czaić się miały niewysłowione niebezpieczństwa. Tak jak przekazał im kierowca, ktoś na nich czekał. Najpierw dostrzegli migotliwy ognik w oddali. Z bliższa ognik okazał się żarem papierosa w ustach potwornej, trupiej głowy, pokrytej jedynie kępkami włosów i wrzodami. Nosferatu skrzywił się w parodii uśmiechu, odsłaniając pożółkłe kły i obnażone dziąsła na pomarszczonej twarzy pozbawionej warg. wiedzieli dobrze kto to był, ale szczur i tak pomachał na powitanie i przedstawił się zadowolony:

- Ernest, klanu widać jakiego, do usług panie i panowie. Witajcie w naszych skromnych progach. Chodźcie za mną, będziemy u Madeja za minutę dziesięć. Nie ma się czego bać, odrobina nieczystości jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Jeszcze troche i się przyzwyczaicie do smrodu i będziecie się czuli jak u babci w domu. Bo chyba mieliście kiedyś babcie?

Trudno było powiedzieć ile czasu kluczyli mrocznymi korytarzami, a Ernest nie bardzo dawał wejśc sobie w słowo, opisując ich podróż z zacięciem certyfikowanego przewodnika wycieczek:

- O a tam w głębi tamtego korytarza macie wspaniały przykład, jak wy to nazywacie po angielsku FatBerga. Czego tam nie ma, ho ho! Jak sama nazwa wskazuje głównie tłuszcz, ale jest mnóstwo rozmaitych dodatków, jakie trafiają z domowych kanalizacji, oszczędze wam detali, ale możecie sobie to wszystko pięknie wyobrazić. Czego to ludzie nie potrafią spuścić w kiblach...

Wampiry szybko straciły orientację w labiryncie korytarzy, klucząc w plątaninie jednakowych cegalnych tuneli, a Nosferatu sobie chyba tylko znanym sposobem potrafił się zoorientować w tym rozgardiaszu. W jednym Enrest miał rację. Smród jakby zelżał po jakimś czasie, jakby kainici przywykli do niego. Dopiero po jakimś czasie zmienił tematykę z kwiecistych opisów na coś bliższego kainitom:

- No to ładnie was wszystkich Anglików Karski wyłapał do jednego wora, prawda? Te zabójstwa... Teraz ma koterie i może mieć was łatwo na oku. Śledztwo przekazane trzem gościnnie przebywającym wampirom... przypadek? Tak się zastanawiam od dłuższego czasu czemu zawdzięczamy taką inwazję Brytyjczyków na Kielce. Bo jeszcze panią Alicję to rozumiem, że są tu może powiedzmy jakieś koligacje, ale panów Phillipa i Kordiana to nie mogę rozgryźć za Chiny Ludowe.
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 24-02-2021 o 09:01.
8art jest offline