Jaegar po skończonym spotkaniu wyszedł za Bendelem, Dreak i Baldorem, kierując się do centralnej strażnicy. Miał niewyrazną minę. Nie przywykł do tego aby nim kierowano, ale na razie postanowił to zaakceptować. Gdy weszli do środka, podszedł do stołu i zsunął kaptur. Przyjrzał się leżącym narzędziom i podniósł dwa kołki. Sprawdził ich ostrość czubkiem palca i schował do sakwy. Skrzywił nieznacznie twarz i potarł skórę w okolicach czarnej opaski na lewym oku. Od czasu do czasu łapał go mały, krótkotrwały ból od dawno odniesionej rany. Związał z tyłu swoje długie, jasne włosy i podszedł do okna, wpatrując się w nie uporczywie, jakby w próbie przebicia się wzrokiem przez zalegającą nad miastem ciemność.
Ostatnio edytowane przez Astaroth : 24-08-2007 o 21:54.
|