Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2021, 23:56   #287
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Karaluch czuł wyraźnie zapach dymu, ale nie potrafił zlokalizować jego źródła, słyszał głos ojca, który bluzgał soczyście niczym sam Willhelm Junior. Był prawie pewien, że to nie omamy, że umysł w jakiś sposób się uleczył, że cokolwiek mu zrobiono nie było trwałe i nie skończy w obskurnym, śmierdzącym gównem i szczynami lazarecie, gdzie będzie siedział w kącie razem z innymi wariatami i wyjadał swoje gile z nosa. Nie czuł się najlepiej, choć nie miał pojęcia, dlaczego jest tak wycieńczony, niemal bliski omdlenia. Dostrzegł, że cywilowi towarzyszyły dwie znajome mordy strażników, czyżby dalej znajdował się w zamku tej kanalii, która złamała prawo gościnności i zesłała go do ciemnicy? Szalony czy nie szalony, bliski agoni Nicollo Teslau wciąż był drapieżnikiem, którego ulubionym daniem były skalpy magów. Jeśli istniał cień szansy, że zapędzi pod bramy Morra kolejnego czarownika, warto było spróbować.
Zacisnął mocniej rękę na trzonku od siekiery a potem zamachnął i cisnął nią z całej siły prosto w łeb parszywca czaromiota.
- Wami robaki, zajmę się później! – krzyknął gniewnie do strażników po czym wycofał się natychmiast w głąb korytarza gotowy rzucić do natychmiastowej ucieczki gdy wojacy zaczną go ścigać.
 
Arthur Fleck jest offline