24-01-2021, 18:13
|
#118 |
| Osada nad jeziorem, gdzieś w górach
Szperacz oddał lornetkę Cichemu.
- Przekażę reszcie, co zobaczyliśmy i przypilnuję, żeby nie narobili hałasu. Lepiej by ci na dole nas nie usłyszeli, ani nie zauważyli. - Mówiąc to powoli zaczął się wycofywać do tyłu, nie czekając na reakcję Cichego czy Altego. Czołgał się cicho i ostrożnie.
Kiedy dotarł do Świrka i Magika, położył palec na ustach, nakazując im być cicho. Następnie szeptem wyjaśnił im bieżącą sytuację.
- Sytuacja nie wygląda dobrze. W wiosce są jacyś ludzie. Dziwni, mają osobliwe maski i kaski, które nadają im, jakby to powiedziała Trzyłapka, diaboliczny wygląd. W sumie dobrze, że jej nie zabraliśmy ze sobą, ani chybi by teraz ruszyła na nich i zdradziła naszą pozycję. Mężczyźni, bo to najprawdopodobniej są mężczyźni, uzbrojeni są w karabiny. Choć wygląda na to, że teraz odpoczywają i się posilają. Zmęczyli się zabijaniem najwidoczniej, skurwysyny. - Ostatnie zdanie, Łasica wycedził wręcz z nienawiścią.
__________________ Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni... |
| |