Będą wiedzieć po zachowaniu dziecka, kiedy zacznę je opisywać, choć rzecz jasna będą mogli je interpretować jak będą chcieli.
A Wiesław/Ratsław... No cóż, zabawnie byłoby zostać zabitym z rąk kogoś o tych samych przekonaniach, którymi jednak nie będzie okazji się podzielić
A tak na serio, to takich osób jak oni pewnie znalazłoby się więcej, nie próbowałem tworzyć zbieżności. Ale przyznam się, że po napisaniu fragmentu Ratsława pomyślałem o tym, że to brzmi jak coś w twoim stylu