Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2007, 09:31   #24
Seswath
 
Reputacja: 1 Seswath nie jest za bardzo znany
-Nareszcie, ktoś odważył się podjąć działania w tej sprawie i mamy odgórne wsparcie. - Seswath, wraz ze swymi kompanami w walce ze złem, istotami nocy, chaosem i temu podobnych, skierowali swe kroki ku dzielnicy plebsu. Strażnik wylądował w drużynie z Morganą, Justicarem i Arishą, podążył z nimi na zachodnią ulicę, do strażnicy, gdzie mogli się schować przed 'zwierzętami'.
-Tu w ogóle są strażnice? Po co one tu stoją, gdy nikt w nich nie stacjonuje? Dla lepszego widoku, czy żeby dać poczucie bezpieczeństwa, tym biednym ludziom, którego i tak nigdy nie mieli? - powiedział sam do siebie, gdy po dość krótkim marszu znaleźli się na miejscu. Budynek wyglądał na dość... solidny, choć nie w opinii Seswatha. Weszli do środka przez drewniane drzwi, z których odłaziła farba. Mało brakowało, by czubkami głów dotykać sufitu, był on bardzo niski, dodatkowo wszystko było pokryte smołą. Seswath spojrzał na broń, która leżała na stole - łańcuchy i kołki, mężczyzna zaczął je liczyć i przyglądać się im - były ostre i długie.
-A gdzie czosnek i srebro? - na twarzy Seswatha pojawił się nikły uśmiech, zaczął wątpić, że dadzą radę.
Nie miał rodziny, był gotów poświęcić swe życie, byleby tylko zobaczyć krew tych stworów na własnym mieczu, usłyszeć ich żałosny kwik, poczuć, że się ich boją, że boją się śmierci, patrząc na nich... o ile już nie są martwi.
Seswath wyciągnął rękę po kołki i włożył je za pas. Spojrzał na łańcuchy, nie wyglądały na przydatne. Usiadł na krześle, zmęczony nudnym czekaniem, przed oczami stanęły mu wszystkie ofiary tych bezwzględnych istot. Jego ręka mimowolnie powędrowała do rękojeści miecza.
-Już niedługo poczujemy ich krew na dłoniach. ''Dziś w nocy poleje się krew bestii.''
 
Seswath jest offline