Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2021, 20:48   #291
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Felixowi udało się otworzyć przejście, zmachał się niemiłosiernie, lecz po chwili brama rozwarła się umożliwiając wejście do następnego korytarza. Krasnolud mógł w końcu zaczerpnąć w miarę świeżego powietrza, gdyż w tą odnogę dym nie był zaciągany.

Arthur nie do końca świadomy tego co właśnie robi, wbił ostrze siekiery w niczym nie osłoniętą głowę mężczyzny. Ten jeszcze chwilę stał na nogach, zdążył nawet zrobić ćwierć obrotu, lecz po chwili padł jak długi, bez ruchu, na ziemie. Strażnicy trzymający tarcze również byli całkowicie zaskoczeni tym niespodziewanym atakiem, lecz zachowali zimna krew i nie od razu ruszyli w stronę Karalucha, gdyż odsłoniliby plecy. Nicollo zdał sobie sprawę że wojownicy będą chcieli go ścigać, wykorzystał więc przewagę odległości oraz braku ciężkiej, spowalniającej zbroi i czym prędzej wykonał taktyczny odwrót. I dobrze…

Irdulac wyskoczył na partyzanta i jako że miał zdecydowanie dogodniejszą pozycję, ustrzelił jednego z kuszników. Mężczyzna złapał się pod bok i odrzucił broń.

Wilhelm postanowił przeczekać, i dobrze zrobił, gdyż przy tym całym zamieszaniu bohaterowie zapomnieli że ich drużynowy mag cały czas próbował przebić się przez barykadę. Teraz, gdy nikt go nie blokował, zaklęcie się udało.

Nicollo poczuł znajome uczucie, także bez zastanowienia, i pomimo strażników którzy mogli być zaraz za nim, dał nura na glebę, próbując chociaż po części osłonić się przed magicznym atakiem – jakikolwiek by nie był.

Powietrze zadrżało a przez korytarz przeleciało coś jakby pocisk. Bohaterowie usłyszeli głuchy loskot, dźwięk miażdżonego metalu a później już tylko pojękiwania rannych i nierównomierne chrobotanie. Antresole na których stali kusznicy zatrzęsły się i zaskrzypiały uniemożliwiając strzelcom dokładne celowanie. Aczkolwiek nie to teraz było im w głowie, ze swych pozycji doskonale widzieli co uczynił mag i postanowili się poddać, ich broń oraz oni sami wylądowali na glebie. Jeden z kuszników był na tyle ranny że został na swej pozycji nie mogąc sięr uszyć.

Nicollo leżał na kamiennej posadzce, czuł silny ból w okolicy żeber, nie mógł się podnieść, każdy ruch sprawiał mu ból. Czuł że tym razem nie uda mu się wykaraskać samemu. Nie mógł również głośniej mówić, a co dopiero krzyczeć.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline