O k$#@a, jak ja nienawidzę magii. Chciał powiedzieć to na głos, ale zamiast tego z jego gardła wydobył się przeciągły jęk. Nie wiedział jakim cudem jeszcze żyje, ale czując roznoszący się po całym ciele ból, zaczął żałować, że nie dołączył do pechowca, który zarobił od niego siekierą. Miał nadzieję, że ktokolwiek przebił się przez barykady, znajdzie go i mu pomoże. Albo litościwie skróci jego męki jeśli okaże się, że to jednak wróg.