Po przeczytaniu listu Imra aż uniosła brwi.
- Och... hm... Czyli jak rozumiem nie dość, że wujek patrzył na mnie z góry, to jeszcze nie chce mi dać spokoju? Pewnie jeszcze do tego wszystkiego będę płacić za jego błędy! - fuknęła z irytacją. Zaraz jednak dopadło ją głębokie i niewyjaśnione zmęczenie.
- Przepraszam. - powiedziała do wszystkich, po czym zwróciła się do Du Penanzy.
- Baronie, widać córka faktycznie wam zrobiła nieprzyjemność z tym wpisem do szpitala. Skoro już z nami jesteście, to zechcecie zajmować się razem z nami tym.... cóż czym się ewidentnie zajmujemy? |