Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2021, 09:09   #1961
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Lothar protestował i nie zgadzał się na przeszukanie wozu, który jak twierdził był jego prywatną, szlachecką własnością, ale musiał ulec w majestacie prawa, kiedy urzędnik przedstawił mu edykty i ustawy miejskie podpisane przez samego grafa. Potem przeszukanie i rewizja poszły sprawnie i ostatecznie majątek maga został wyceniony, a podatek ustalony na dwadzieścia siedem koron i osiem szylingów. Bez prawa odwołania i z przymusem natychmiastowej zapłaty. Prawo w tej kwestii było nad wyraz surowe.

*

Berni i Leonard rzucili się w pogoń na nieznajomym, który towarzyszył reszcie kompanii. Krzyczący, rozpychający się osobnik znikał w tłumie, ale nie trafił na byle kogo. Pościg był tuż za nim. Goniący widzieli plecy kluczącego między ludźmi zbiega. On, podobnie jak Berni krzyczał o złodziejach, ale wrzaski Zinggera, jako goniącego były bardziej przekonywujące. Ktoś stanął na drodze biegnącego mężczyzny, spowolnił go. Ten skoczył w bok, wpadając na kram z owocami. Jabłka rozsypały się po ulicy, w towarzystwie krzyków przekupki. Zbieg skoczył w drugą stronę, a Leonard poślizgnął się na owocu i jak długi padł na bruk. W tym momencie minął go Berni z wyciągniętymi niczym szpony drapieżnika rękami sięgając po znajdującego się tuż przed nim obcego, wyrywającego się brzuchatemu obywatelowi. Chwycił za płaszcz nieznajomego i pociągnął. Trzask pękającego materiału zwiastował porażkę. Nieznajomy wyrwał się i zbiegł, pozostawiając Bernhardtowi większość swojego płaszcza.

*

- Się miejsce znajdzie, a jakże… a jakże… Spore obłożenie mamy, ale się znajdzie… - właściciel Oręża Templariusza, Uli Breitner kłaniał się z szacunkiem, ale niezbyt nisko. Zakręcił się wokół nowo przybyłych, okrzyknął służbę. Zorganizował też stajnię dla koni, które zostały odprowadzone do znajdującego się nieco dalej na ulicy budynku. – Ceny mamy niewygórowane… Jak na ten czas, he he… Złotego karla od pojedynczego pokoju, trzydzieści srebrnych od dwójki i dwie korony od dużego, czterołóżkowego pokoju. Za śniadanie liczymy siedem szylingów i sześć pensów, za lunch dwanaście szylingów a za obiad piętnaście szylingów. Jutro cena przez dwa podzielona, bo przecie to przeddzień karnawału i post powszechny. Wszelkie przekąski i napoje według karty wycenione. Do pokojów prowadzić? Panowie się decydują?
 
xeper jest offline