29-01-2021, 17:21
|
#331 |
| Miejsce: Francja; pn Francja; Beauvais; szpital miejski
Noemie weszła do szpitala nie zwracając szczególnej uwagi na mało wybredne uwagi. Spotykała się z podobnymi wielokrotnie w koszarach i w miarę jak zdobywała kolejne stopnie wojskowe. Wiedziała, że radziła sobie nieraz lepiej niż mężczyźni i to musiało jej wystarczyć.
Przybyli tu bezpośrednio z dworca i Belgijka zaczynała odczuwać zmęczenie. Trasa znaczenie się przeciągnęła, a nogi ścierpły podczas siedzenia w pociągu. Nawet krótkie spacery pomiędzy wagonami nie pomagały. Do tego to czekanie od samego ranka… Cóż, wiedziała że wojna rządzi się swoimi prawami i punktualność cywilnych pociągów to była teraz jedna z mniej istotnych rzeczy. Czuła jednak, że może im to jeszcze przysporzyć sporo kłopotów. Musieli przetransportować stacjonujących tu mężczyzn do Paryża… a potem dalej do Anglii. Teraz jednak należało się skupić na czym innym.
- Tak? Słucham? - pielęgniarka zwróciła się do nich a widząc osoby w mundurach wojskowych chyba nie spodziewała się niczego dobrego.
- Dzień dobry. Jestem porucznik Annabelle Fournier, to sierżant Andree de Funes i kapral Mae Gordon, przybyliśmy odebrać od was belgijskiego kaprala Joffreya Lejon i jeńca niemieckiego kaprala Steffen Faber. - Z pamięci wymieniła nazwiska mężczyzn, którzy ich interesowali. |
| |