Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2021, 10:10   #5
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Wieczór przed Dniem Fundacji był z jednej strony spokojny z drugiej pracowity dla dziedzica Spencerów. Hadrian siedział w fotelu w swoim spokojnym komputerowym zakątku w mieszkaniu znajdującym się w apartamentowcu stojącym niedaleko kampusu politechniki. Ot taki tam specjalny "akademik" dla studentów, których na niego stać. Młody Inżynier leniwie przeglądał wszelkie wiadomości przesłane od Dziadka, Ojca, czy speców od wizerunku zatrudnianych przez jego rodzinę. Można powiedzieć iż spotkał go nie lada zaszczyt. Miał wygłosić przemówienie przed budynkiem rodzimego przedsiębiorstwa z okazji święta. Ot taka drobnostka, życzenia dla pracowników i kontrahentów, oraz szczypta patriotycznych frazesów dla wizerunku firmy i rodu. Zwykle robił to Dziadek jednak tym razem postanowił dać się wykazać następnemu pokoleniu. Ojciec za to jako jeden z czołowych polityków partii rządzącej formalnie niepowiązany z biznesem (rzeczywistość jest trochę inna) zbytnio nie wypada, by przemawiał. Tak więc ta przyjemność spadła na Hadriana, któremu oddelegowana do pomocy młodsze rodzeństwo siostrę Teodorę i brata Marka. W gwoli ścisłości był jeszcze Julius, ale więzy zerwano już obustronnie jakiś czas temu. Do dziś słowa Ojca z tamtego dnia obijają się Hadowi po głowie. “Twój brat uchyla się od obowiązków więc Ty będziesz musiał go zastąpić, a o nim samym najlepiej zapomnij”.

Po przemowie miał dołączyć wraz z rodzeństwem do Ojca i Matki na paradzie i odbywającym się bezpośrednio po niej przyjęciu. Przyjęcie jak przyjęcie, a święto świętami, a biznes to biznes interes musi się kręcić. Według instrukcji od Dziadka ma puścić parę plotek o intratnych kontraktach tam o złotej okazji i niezłej działce pod wykup, tam wypytać kogoś o parę rzeczy itp. Wbrew temu co sobie niektórzy myślą to nawet wysoko usytuowani nie mają aż tak lekko. Robi w święto plus musi nosić ten trochę dziwaczny strój z kapeluszem. Może i trochę wygodniejszy od standardowego garniaka jednak trochę za bardzo wyróżniające się jak dla Hadriana. Niestety taki dress code zarządził Ojczulek. Tak się noszą mieszkańcy prowincji naszej wspaniałej republiki w której każdy ma prawo głosu, a obecny rozkład sił w dużych miastach dawał prowincjuszom praktyczną siłę przebicia decydującą o zwycięstwie w wyborach. Oczywiście by ktoś sobie nie myślał. Strój dziedzica Spencerów jest wykonany w odpowiedni sposób.

Przeczytawszy wszystko odchylił się na fotelu i przeciągnąwszy się rzucił okiem po mieszkaniu. Przeszła mu myśl iż będzie trzeba niedługo je zwolnić i oddać Teodorze. W końcu sama ruszy na uczelnie za jakieś dwa lata. Najlepiej poszukać czegoś bliżej miejsca pracy. Projekty w jakich bierze udział trochę potrwają, więc zakup mieszkania niedaleko pozwoli mu zaoszczędzić czas, a poza tym to dobra inwestycja. Po zakończeniu prac możliwe, że ceny w okolicy podskoczą, więc możliwa będzie niezła przebitka. Zawsze też można dać takie na wynajem jak się z niego wyniesie na kolejne bliżej następnej budowy. Plan ten powstał w głowie Hada jakiś czas temu, by uzyskać jakąś niezależność od rodzinnego biznesu.

Myśli o pracy naturalnie przyciągnęły też myśli o współpracownikach. Matka Hada ostrzegała “Z biedą ostrożnie” i dotychczas doświadczenia życiowe pokazały iż większość osób ma swój interes do zrealizowania, dlatego dotychczas młody Spencer wiódł żywot samotnika. Obecnie jednak każdy pilot mecha był praktycznie równo popularny (Oczywiscie Ci od heavy trochę bardziej, ale to drobiazg), oraz zarabiał całkiem niezły pieniądz. Dodatkowo nie posiadali jakiś powiązań polityczno rodowych, które mogły stwarzać zagrożenie Spencerom. Choć z Doktorem Heisenbergiem występuje, sporo różnica wieku, a Jane Doe wyglądała i zresztą zachowywała się na taką co to jest w robocie i robi swoje, a inni mogą sobie być, lub nie ich sprawa. Mimo to Hadrian zachowywał się przyjaźnie i koleżeńsko utrzymując przy tym zawodowy dystans. Z Julianem dzieliło go chyba najmniej, choć i tak trochę by się uzbierało. Had nawet go polubił. Może ze względu na imię powiązane z starszym bratem? Może nauki dziadka, iż młody zdolny zajawkowicz z odrobiną pomocy ma szansę dokonać cudów na którym osoby udzielające mu pomocy mogą również zarobić?

Wyrywając się zamyślenia ruszył do kuchni zrobić sobie drinka. Miodowa, whiski z sokiem bananowym. Trochę dziwaczny, ale Hadrianowi nawet smakował. Choć nigdy nie był zupełnie sam, bo zawsze w pobliżu czai się ktoś z ochrony, czy inny człowiek rodziny to czuł samotność. Najgorzej było jak się przemieszczał. Ulicami przemykał w zamkniętych pojazdach zawsze z kimś. Dziedzic fortuny Spencerów i syn polityka to trochę niebezpieczne połączenie dla kogoś chcącego szwendać się po ulicy. Tym bardziej, że rozwój przyciągał migrantów, a co połączyć z obecnym chaosem w rządzie było mieszanką niebezpieczną. Ojciec przewodził frakcji libertariańskiej wchodzącej w skład obecnej koalicji rządzącej. Problem jest taki, że takowa koalicja składa się z więcej niż jednego podmiotu. Łączy wszystkich niby idea założycieli jak wolność i republika, ale każdy inaczej widzi ową wolność i republikę. Rozwijająca się kolonia potrzebowała ludzi do pracy, a socjaliści w rządzie uparli się na specjalne projekty socjalne mające pomóc uchodźcą w ich trudnej sytuacji. W ten sposób osiągnięto kompromis. Migranci nie trafili do Vermońskich zakładów pracy, ponieważ pracować za taki pieniądz to lepiej siedzieć na dupie i nic nie robić i dostawać socjale prawie porównywalne z potencjalnymi zarobkami, a osiedla domków socjalnych budowano po kosztach i na odpierdziel, że finałowo okazały się slumsami ledwo zdatnymi do życia i siedliskami przestępczości. Zadowolone były jedynie najwięksi gracze, którzy przy okazji kompromisu pozałatwiali sobie licencje i kontrakty państwowe. Tak więc wszystko szło ku prosperity republiki i rodu Spencerów. Hajs się zgadzał.

W całym tym poczuciu rosnącego zniechęcenia do otaczającego świata trafił się promyk nadziei. Chłopak dostał swojego mecha do pilotowania. Paradoksalnie zamknięty w tej blaszanej puszcze czuł się wolny jak nigdy.

Uchhh… Had przebudził się na fotelu. Przysnął sobie tonąc w myślach.
-No nic czas do łóżka, a wiadomości sprawdzi rano, by mieć wszystko na świeżo.- powiedział sam do siebie. Po czym poszedł się przebrać i do lulu do łóżeczka.
-Dobra noc- rzucił w przestrzeń dla agenta Dziadka, który z pewnością jakoś gdzieś go obserwował.
 
Lynx Lynx jest offline