O, dość nagłe i zaskakujące to zakończenie, no ale skoro koniec, to koniec. Dzięki za sesję mistrzowi i graczom.
Jeśli chodzi o mnie, to czułem się raczej bezużyteczny przez większość czasu. Mieliśmy grać super-specami. Zrobiłem sobie asasyno-szpiega i chyba ine dostałem ani jednej sceny, żeby się wykazać w swojej specjalizacji. Pościg, walki ze smokami albo stadem gnolli, magiczne zabawy w podziemiach. Jak już dopadł jednego konkretnego gnolla, to się okazało że asasyn nie potrafi go zabić przez całą walkę. Jak mógł coś poszpiegować w podziemiach, to go od razu zahipnotyzowało. Itd, itp.
Dobrze było jednak oderwać się od mroków warhammera i popisać luźniej i humorystyczniej.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |