W mieście było widać niedawną bytność wszakże krótką, ale jednak obecność armii. Smród był znacznie większy niż można było by się spodziewać. W niektórych oknach było widać deski zakrywające okna wybite przez bawiących się żołdaków. Tam gdzie nie było bruku tylko utwardzone drogi zalegało błoto rozdeptane tysiącami stóp. W okolicy wyróżniał się tylko ten dom swoim zadbaniem. Na gburowatą uwagę pijaczka w Gilesie zagrała krew. - Porzegnam już panią, życzę dobrej nocy, mam do załatwienia jeszcze tylko jedną sprawę. – powiedział podnosząc głos i podchodząc do pijaczka. - Dwie – po tym dziwnej wypowiedzi młodzieniec zadał błyskawiczny cios ręką w kolczej rękawicy. Zaskoczonego pijaczka rzuciło na ścianę – to za tą damę. A ten za mnie.
Drugi cios trafił symetrycznie do pierwszego z drugiej stron. Na ziemię poleciały zęby, z licznych rozcięć na twarzy popłynęła krew.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |