- Strachowego? - Imra zdziwiła się słysząc słowa karczmarki. Zostawiła już sprawy Barona jemu, bo ewidentnie sobie radził. Spojrzała z zaskoczeniem na Kennicka i nagle ją olśniło. Otworzyła szerzej oczy i spiorunowała kobietę spojrzeniem.
- No nie wiem drogi Baronie czy karczmarka jest zupełnie niewinna. Czy ja dobrze rozumiem, że mój towarzysz ma płacić za to, że przyszło mu się urodzić z rogami i ogonem? - skąd Imrze to przyszło do głowy, że o to chodzi..? Może stąd, że podświadomie wiedziała, że za głupią ostrość ucha potrafią się krzywo patrzeć. Co dopiero jak się ma diabelskie pochodzenie! |