Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2021, 09:12   #1966
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
23 Vorgeheim 2513

Snucie planów zajęło resztę wieczoru, a połączone z sutą wieczerzą i spora dozą całkiem przyzwoitego wina zapewniło całkiem miłą rozrywkę. Niby to przypadkowo Lothar dosyć głośno oznajmił fakt zajmowania osobnego pokoju przez pana Lieberunga. Uzgodniono też jak obserwować dom Scharlacha i w jaki sposób rozpocząć poszukiwania Wittgensteina.

Następny dzień zaczął się niemrawo. Zgodnie z zapowiedzią oberżysty był post. Znaczy się owsianka z miodem i ziołowy napar do picia. Miasto przycichło w oczekiwaniu na kolejny dzień, pierwszy dzień karnawału. Ulice były niemal puste, porównując je do wcześniejszego dnia. Pojawiły się natomiast plakaty informujące o atrakcjach nadchodzącego dnia. Oklejone były nimi słupy ogłoszeniowe, fasady domów i drzewa. Na placach i skrzyżowaniach gazeciarze wciskali je wszystkim przechodniom. Z marnej jakości kopii można było dowiedzieć się, że w Wellentag odbędą się turniej łuczniczy, pokazy gimnastyczne; będzie można wyzwać Czempiona na pojedynek, oglądnąć walkę z minotaurem na miejskim stadionie, popróbować piwa w miejskim parku, a w Kolegium Muzycznym uczestniczyć w wieczór bardów i trubadurów oraz w recitalu operowym. Poza tym było bez liku innych, pomniejszych atrakcji - ulicznych teatrów, pokazów, degustacji i zabaw z tańcami i korowodami.

Czarowanie Wolfganga sugerowało, że w bibliotece nic się nie dowie, a na temat Herr Scharlacha magia tajemniczo milczała. Mimo to, mag udał się do biblioteki, gdzie spędził większą część dnia i nie dowiedział się nic.

Leonard ruszył w miasto z zamiarem dowiedzenia się czegoś o Gotthardzie von Wittgenstein. Chodził, pytał, zostawiał napiwki, stawiał kolejki ale nikt o takim człowieku nie słyszał, a jedyne z czym kojarzyło się jego nazwisko, to katastrofa jakiegoś zamku nad Reikiem, który podobno został wysadzony w powietrze przez krasnoludzkich górników ogarniętych „złotym amokiem”.

Dom na Altblutlichstrasse pod numerem sześć znajdował się pomiędzy dwoma masywnymi magazynami. Na parterze zlokalizowano warsztat, na piętrze były pomieszczenia mieszkalne. Na fasadzie, nad wejściem umiejscowiono drewnianą tarczę z wymalowanymi na niej dwoma skrzyżowanymi kluczami. Okna na piętrze, mimo niewczesnej już godziny zasłaniały okiennice. Drzwi były zamknięte. Przybita była do nich jakaś kartka, jednak z odległości nie było widać co na niej jest. Jedyne co można było stwierdzić, nie zbliżając się zbytnio, to że nie wyglądała jak plakat promujący festiwal.
 
xeper jest offline