Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2007, 23:25   #26
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rupert von Cadaver; karczma Płonący Goblin; późny wieczór.

Wysłuchał uważnie Krasnoluda, przyglądając się otoczeniu, zapewne odruch ten już do końca życia mu pozostanie. Z pewnym rozbawieniem przyglądał się młodemu chłopcu.

"Co u licha robi tu dziecko, na dodatek takie kulfoniaste? Na Świętą Bramę! Toż to halfling. " Zdziwienie mieszało się z zaskoczeniem oraz ulgą.

"Na całe szczęście nie wypowiedziałem swych myśli. O mały włos nie przegoniłem go do domu spac." Delikatny uśmiech pojawił się na twarzy, której czestszym gościem jest smutek.

Przez cały ten czas, niedoszły chłopiec z wielkim nosem, zdążył się usadowic przy barze i wyciągnąc swoje maskotki.

-Ładna robota. Wskazał na wypchane szczóry.

-Aby złapac takiego wielkiego szczóra należy byc kocio zwinnym.
"To się nazywa miec nosa do szczórów."

Przez chwilę oczy patrzyły się gdzieś w dal, a sam Rupert wydawał się nieobecny duchem. W śród szlachty ,z pewnością, takie zachowanie uznane by było za nietakt.

Cóż, Halflingi mają to coś w sobie, co sprawia, że na ich widok człowiek aż się śmieje.

-Zwą mnie Rupert, a Ciebie jak nazywają panie Halflingu?
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline