Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2021, 20:57   #339
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Jako się już rzekło, Woods nie był szczególnie zachwycony powierzonym mu zadaniem. Opieka nad lekko, według Anglika, histeryzującym gówniarzem, nie była tym, na co liczył, wstępując do Spectry. No, ale różne są koleje losu na wojnie. Mógł mieć tylko nadzieję, że dziewczyny szybko pojawią się z drugim gnojkiem, tylko że w niemieckim mundurze i może wtedy trochę odetchnie. A póki co musiał silić się na spokój i tak też odpowiadać na pytania Belga.

- A właściwie to dlaczego ojczyzna mnie wzywa? Przecież się poddaliśmy.

- Poddała się armia. Wasz rząd uciekł za granicę w celu kontynuowania walki. Sam sobie odpowiedz, czy przysięgałeś ojczyźnie, czy tylko królowi?

Właściwie Woods nie wiedział czy to prawda, ale nawet jeśli rząd nie wyjechał, to w takich sytuacjach zawsze znajdował się za granicą jakiś polityk, który z namaszczeniem poprzedników, lub nawet bez niego, zaczynał formować rząd, w celu oswobodzenia swojego ukochanego kraju. Coś więc się pewnie wydarzy i może nawet sformują jakiś belgijski batalion u boku francuskiej armii.

Na dworcu Anglik poczęstował Belga, mamroczącego coś o przegranej, papierosem. Niestety tam agent również musiał odpowiadać na niechciane pytania, co gorsza, coraz bardziej wysilając wyobraźnię:

- Coś przeskrobał? Sabotażysta? Szpieg? Dezerter? Nie powinien być w kajdankach?

- Nic z tych rzeczy, to sojusznik - wytłumaczył spokojnie Woods, po czym, wiedząc że i tak tego nie ukryje, dodał: - Belg. Dostali w ciury od Szwabów, ale chyba zasługują na drugą szansę, co? Teraz nie będą już tacy naiwni, by trzymać się na siłę neutralności.

Nagle na peronie wybuchła jakaś panika. Jakieś krzyki, że ktoś strzela, że zabija, że Niemcy są blisko. Anglik wiedział, że to niemożliwe, ale nie miało to w tej chwili najmniejszego znaczenia. Wszyscy pozostali nie byli tego świadomi.

Przez chwilę się zastanawiał nad wezwaniem "kolegów po fachu". W końcu jednak uznał, że powinien odpowiedzieć. Panika nie mogła w tej sytuacji przynieść żadnej korzyści. A jeśli ktoś wpakuje się pod pociąg, może to jeszcze zahamować ruch kolejowy na stacji. Nie miał więc chyba innego wyjścia, jak tylko pomóc Francuzom.

- Trzymaj się blisko mnie - rzucił do Belga i ciągnąc go za rękaw, ruszył w stronę skraju peronu.

W ruch poszedł gwizdek, w który Woods dął, ile miał sił w płucach, a pomiędzy gwizdnięciami, starał się krzyczeć uspokajające i raczej standardowe frazesy, jakie mógł rzucać mundurowy w takiej sytuacji. Podnosił też wolną rękę w górę, by móc być lepiej widocznym. Drugą wciąż trzymał Belga.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline