@
GreK czyli taki klasyczny policyjny informator. Pięknie! Mi to pasuje.
Mafijny żołnierz o mieszanym pochodzeniu, który musi na każdym kroku udowadniać, że nie jest gorszy od 100% Włochów. Na dodatek ma już zawiasy za jakieś rozboje, czy inne drobne przestępstwo. I to jest ów hak, który zmusza go do współpracy z detektywami.
Oni przymykają oczy na jego drobne nielegalne interesy, a on odwdzięcza się różnymi informacjami.
Szczegóły relacji z detektywami doszlifuje się, jak pojawią się już owi detektywi.
Oczywiście Albert Pollack także jest stałym bywalcem "Błękitnej Ropuchy"
@
Alex Tyler z racji, że nie mam opracowanej takiej postaci, to mój opis powyżej był tylko propozycją. Twój jest równie dobry i całkowicie mi pasuje.
Temat gazet w Milwaukee jest bardzo ciekawy. Ogólnie to można rzec, że to klasyczny konflikt rzetelności z pogonią za sensacją.
Z jednej strony mamy "yellow journalism" reprezentowane przez potężny koncern Williama R. Hearsta i jego "Milwaukee Sentinel", a z drugiej założoną przez Luciusa W. Niemana "The Milwaukee Journal", która była bardziej rzeczowa i obiektywna.
Między tymi dwoma koncernami toczyła się długa wojna, która zakończyła się połączeniem firm.
Z ciekawostek na przełomie lat 60-tyc i 70-tych nakład sprzedanych gazet wynosił 400tys egz. dziennie.
Zatem, jak widzisz połączenie Super Expresu z Rzeczpospolitą, to nie bardzo wyjdzie. Trzeba wybrać jedną drogę.
W każdym razie Twój koncept dziennikarki jest zaakceptowany, a szczegóły relacji, to już do obgadania jak się pojawią detektywi.
@
Rewik w porządku będę miał Cię w pamięci i nie omieszkam się odezwać w stosownym czasie.