Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2021, 22:35   #966
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Kolejny dzień nie był zbyt łaskawy dla Loftusa, zły sen który go męczył nie skończył się wcale po przebudzeniu, wyjątkowo zresztą brutalnym. Ritter w ustach czuł posmak krwi, zęby były jednak chyba całe. Cóż z tego jak do wieczora może wisieć. Czy mag odczuwał lęk i strach, oczywiście choć z całej siły woli starał się tego nie okazywać. Nie miał zamiaru zgrywać też pana sytuacji. Niestety nawet jeśli w przeszłości podejrzewał, że wszyscy Ostatni zawisną przez decyzję Barona, to nie przygotował się na taki proces. Skoro jednak proces odbywał się już teraz i na miejscu, to musiało też znaczyć, że kadetka jest w rękach tego oficera.
- Pozwólcie więc Panie, że teraz go zdam, czym może wyjaśnię pewne kwestie. - Mag rozejrzał się za kubkiem wody w zasięgu, nie licząc jednak zbytnio na taki akt luksusu i troski.
- Mniej więcej 6 Erntezeit, za Legau w potyczce udało się rozbić oddział Granicznych i uwolnić z niewoli Kristoffa von Rudger oraz Magrittę von Liebwitz, która wcześniej jeśli mnie pamięć nie myli przebywała incognito jako kadetka przy sztabie Trzeciego Regimentu Armii Wissenlandu. Jeśli słyszeliście o gryfach które pojawiły się w okolicy traktu, to właśnie tam powstała ich iluzja - Mag pozwolił sobie na mała dygresję, od tak żeby zyskać choćby dodatkową chwilę na zebranie myśli.
- W toku dalszych działań, ucieczki przed pościgiem, oddział trafił do krasnoludzkiej kopalni. Tu musicie wiedzieć Panie, że po drodze sugerowałem swojemu dowódcy, aby zwolnił mnie wraz z innym członkiem Ostatnich, Olegiem Frietzem i oddelegował jako eskorta dla oficera von Rudger. Mam nadzieję, że fakt ten został odnotowany w raporcie mojego przełożonego. - Loftus nie chciał za bardzo przerywać swojej relacji, rzucił tylko okiem po zebranych szukając jakiegokolwiek potwierdzenia, lub zaprzeczenia.
- Tak się jednak nie stało, co gorsza Panienka von Liebwitz słysząc wymianę zdań pomiędzy oficerami przeraziła się wizji powrotu do Nuln i uciekła w ciemność kopalni. Nie byłem więc świadkiem śmierci Pana Kristoffa von Rudgera. W tym czasie z pomocą czarów i towarzysza odnalazłem dziewczynę w czeluści kopalni i odprowadziłem bezpieczną do naszego obozowiska. Oficer von Rudger w tym czasie już nie żył. A jego ciałem zajęła się akolitka Myrmydii Leonora de la Vega, zwana również dziewicą z Meissen. Niestety jej kruk sta się naczyniem dla Demona, tak jak ona sama później. Dlatego też współpracowałem z Mistrzem Markusem Tivioli, który wiele mnie nauczył i któremu też zdałem raport z wydarzeń.
Mag trochę zasłaniał się magistrem magii, licząc po cichu, że nawet jeśli będzie źle to zostanie uznany za wartego przesłuchania przez Kolegium.
- Uniżenie więc proszę was Panie o zrozumienie, że sprawy umyślnie nie zaniedbałem. A wręcz poczyniłem pewne starania w tej materii. Założyłem, że mój dowódca Gustaw von Grunnenberg zdał raport z tych wydarzeń, dodatkowo celem odciągnięcia uwagi panienki Magritty von Liebwitz od obrony przełęczy i schowania jej przed granicznymi oraz najemnikami Brocka przekazałem jej swoje przybory pisarskie i zleciłam spisanie raportu. Żywię nadzieję, że szlachetna panienka potwierdzi moje słowa o jej ratunku na trakcie, w kopalni czy raporcie. Ritter pozwolił na ponowny rzut okiem po zebranych, powoli zasychało mu w gardle.
- Ponadto prosiłem zarówno waszego oficera wywiadu, jak znajdującego się tu Mistrza Hierofanta o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Kolegium Cienia. Z racji swojego niskiego urodzenia ciężko mi rzucać jakimikolwiek oskarżeniami. Jednak mając na względzie swoje aspirację, nauki arkanów z ksiąg mistrza Tiavioli, współpracę z mistrzynią Idrą Ausburg z Kolegium Złota, która prosiłem swego czasu o pośrednictwo i wpłatę stosownej opłaty, a więc i moją wolę do zostania pełnoprawnym członkiem Kolegium nie śmiałem pozostawić sprawy samej sobie. Kolegium, Kapituła Cienia wydawało mi się jedynie najwłaściwszym organem, który mógł tą sprawę wyjaśnić, tak jak i sprawę demona. Również i pisma, które trzyma teraz w rękach Mistrz Kolegium Światła, miało trafić w moim zamyśle nienaruszone do Kolegium Cienia. Magister Piromanta zabezpieczył je swoją pieczęcią i magią, przedwczesne złamanie pieczęci miało spopielić ten dokument, na takie ryzyko odważyć się nie mogłem. Zapewne pozostały w nim jeszcze ślady wiatru Aqshy. Jego treść dotyczy magistrów magi i przez Kolegium w mojej ocenie powinno zostać ocenione. Czy inne wydarzenia takie jak potyczka z wampirem, wiedźmą, która rzuciła klątwę wilkołactwa na innego człowieka. Jej uczennicy która odmówiła odesłania na nauki do Kolegium, a władała telepatią i mocą dhar i sprowadziła manifestację chaosu. - Magowi wydawało się, że udzielił bardzo obszernych wyjaśnień, a szczególne okoliczności o których wspomniał spowodują, że nawet jeśli nie zostanie uwolniony, to przynajmniej przejdzie pod "opiekę" Hierofanta.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 16-02-2021 o 22:44.
pi0t jest offline