Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2021, 21:05   #969
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Plotki nie zawsze mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Tym razem jednak brzmiały na tyle brzydko prawdziwie, że Roz zdecydowała się w nie uwierzyć.

Mag z Przełęczy, niejaki Loftus Ritter stanął przed sądem i, jak to z magami bywa, upiekło mu się z powodu bycia czarownikiem. Podobno oni sami będą chcieć go sądzić, ale w sumie nie wiadomo za co.
- W każdym bądź razie - coś w Roz skrzywiło się na tę kontaminację, ale dała radę powstrzymać się do wytknięcia tego błędu rozmówcy - w każdym bądź razie, mają go odwieść do stolycy, bynajmniej tak mówili - zakończył ten festiwal błędów krępy sierżant. Informacje te, w odróżnieniu od gramatyki, jakiej używał, były poprawne.

Loftus bowiem rzeczywiście został przesłuchany, ale Biały Mag obecny przy przesłuchaniu wtrącił się, pokazał coś ze zwoju wojskowym i autorytarnie zażądał, by został on przekazany Szarym Czarodziejom w związku z koniecznością przesłuchania go "w innych sprawach".


Plotki o Gustawie von Grunnenbergu były tak różne od tego, czego świadkiem była Roz, że aż zastanawiała się, czy chodzi na pewno o tego samego człowieka. Część była przekręconymi faktami, inne mniej lub bardziej niepochlebnymi interpretacjami tychże, a ogólny obraz jaki się z nich wyłaniał pokazywał go jako geniusza planowania, który od początku współpracował z granicznymi, porywacza Magritte von Liebwitz (tożsamość Kadetki okazała się prawdopodobnie najgorzej strzeżonym sekretem), który rozkochał i wykorzystał dziewczynę, który na koniec został oszukany przez swojego zleceniodawcę i pozostawiony na żer Imperialnym, ponieważ nawet Wernicky nim gardził. Niektórzy odrzucali te oskarżenia i wskazywali, że nie ma co szukać złej woli, gdy jako wyjaśnienie wystarczy zwykła niekompetencja, wielka ambicja połączona z brakiem zdolności oraz tchórzostwo. Niebezpiecznie łączyło się to z opinią zawodowych żołnierzy o dowodzących nimi szlachcicach z kupionymi patentami, ale to na razie mogło poczekać.
Dowiedziała się też, że została wezwana na świadka w jego procesie, jako że został oskarżony... cóż, o wszystko, o co dało się oskarżyć.

Gustaw tę ostatnią informację dostał z pierwszej ręki. Zanim jednak obrońca wyjaśnił mu charakter zarzutów, odpowiedział na zadane pytanie:
- Czym podpadłem? Przekazałem dowódcy informację, że czekacie Panie von Grunnenberg na armię Wissenlandu, by zwolniono Was z obrony i by otrzymać nowe rozkazy... po czym okazało się, że ledwo zszedłem z Posterunku, a Wy nie czekaliście z zakończeniem obrony ani na rozkazy ani na naszą jednostkę - powiedział gorzko.

Zarzut o niewykonanie rozkazu, a właściwie - o niewykonanie rozkazów był podwójny. Pierwsza jego część dotyczyła niewycofania Czwartej Kompanii do Pfeildorfu, przez co miasto upadło; druga - przepuszczenia Wernicky'ego. Choć ten drugi co do litery wykonał, zatrzymał wroga na określony w rozkazie czas. Fakt, że nie próbował skontaktować się z siłami pościgowymi i wspólnie zaplanować działań stawiał go jednak w złym świetle.
Oskarżenie o zdradę wynikało częściowo z pierwszego - zdradą było bowiem poddanie twierdzy lub punktu umocnionego wrogowi, a według oskarżenia Posterunek spełniał definicję umocnień.
Trzeci zarzut, spisek, wbrew pozorom, nie wiązał się bezpośrednio z drugim. Oczywiście, współpraca na Przełęczy była jednym z dowodów, ale oskarżano Gustawa o to, że współpraca ta trwała już wcześniej. Innym dowodem było choćby to, że drużyna Gustawa była jedyną, jaka dotarła na Przełęcz, a inne wyłapano i wybito, często graniczni byli przygotowani, jakby wiedzieli, że one nadchodzą. A Ostatni jakoś takich problemów nie mieli. Ten zarzut Gustaw mógłby odeprzeć mówiąc, że granicznych ostrzegł akurat Loftus, a nie on, ale miałby wielki problem z wytłumaczeniem dlaczego nic z nim w związku z tym nie zrobił, nie mówiąc już o tym, że za grzechy podkomendnych dowódca jednak odpowiada. Kolejną częścią zarzutów było przyjęcie łapówki od Wernicky'ego. Co prawda łupy można było zdobywać, ale byli świadkowie, któzy słyszeli jak sam Gustaw upierał się, że przejęte od granicznych dobro na wozach to nie są łupy, więc obocznie dochodził też zarzut łapownictwa i przywłaszczenia mienia.
Tchórzostwo w obliczu wroga... Cóż, Gustaw pozwolił Wernicky'emu przejechać przez Przełęcz i miał czelność przeżyć. Szlachcic wiedział, że na kogoś fiasko trzeba zwalić, a żaden z oficerów "sił pościgowych" nie miał ochoty ponosić odpowiedzialności za ucieczkę granicznych.
Dodatkowym zarzutem było morderstwo oficera - ale jak Gustaw słusznie zauważył, oskarżeniem tym Magnus strzelił tym sobie w kolano. Oczywista stronniczość von Rudgera rzuci cień na wszystkie oskarżenia pod adresem Gustawa.

Von Grunnenberg dostał nie tylko informacje - odbyła się wizyta medyka, o którą prosił, przyniesiono mu czysty mundur (bez dystynkcji), pozwolono powołać swoich świadków. A następnego dnia rozpoczął się proces.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline