- Wino? - skrzywił się Bardin, który preferował mocniejsze trunki. Wódkę, grog. Albo piwo. Ale wino? -Dobra, jak najlepsze, to dawajcie, spróbuję - i nie czekając na innych, sięgnął po trunek. Siorbnął sobie solidnie.
- No, może być. Pijałem gorsze - skomentował i klapnął na ławie, słuchając dalszych wypowiedzi.
Na propozycję Felixa wstał, podszedł i poufale mu wyszeptał prosto w ucho
- Biermy tę robotę, tylko wycygań od niego ile się da. A ja chcę kuca.