Bardziej chodzi o to że jak przeczytałem jeszcze raz to co napisałem to niektóre rzeczy są hmm tone def / niesmaczne szczególnie w świetle tego co się ostatnio dzieje w kraju. Stąd chciałem napisać tą samokrytykę :P jeżeli nie jest to konieczne to nie chce zmieniać tego co napisałem bo Adam w końcu został złamany przez całą tą sytuacje i to po prostu pasuje do okoliczności.
Po za tym, siedziała mi w głowie scena gdzie mimo odruchów i okazji Adam nie wykorzysta danej osoby podważając w ten sposób szkodliwy mit niegdyś rozpowiadany przez media że ofiary same stają się oprawcami. Myślałem że będzie to z kapitanem drużyny piłkarskiej a po tym, jak umarł sądziłem że przepadło ale wyszło naturalnie w ramach gry.
Najpierw zostało złamane serce Adama, potem umysł to wszystko wytrzymał i wybaczył z miłości ale to nowe odkrycie złamało jego dusze i już nie będzie taki sam. |