Kamisori Yoake Shiro, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna.
Manji ułożył daisho wedle zasad etykiety. Odczekał chwilę aż wszyscy jego goście usiądą wygodnie. Napełnił czajnik wodą i postawił go na piecyku. Podłożył opału i kilka razy machnął wachlarzem, węgiel rozżarzył się dając ciepło. Wybrał najlepsze pączki bambusa, po czym rozpoczął je rozcierać w moździerzu. Robił to najstaranniej jak tylko potrafił, koncentrował się tylko na ceremoniale. Przy pomocy pędzelka oczyścił tłuczek i odłożył go na miejsce. Dobrał kolejny pędzelek przy którego pomocy przesypał proszek do czajniczka. Podniósł wieko czajnika, w którym gotowała się woda, ocenił, że jeszcze troszkę, a temperatura wody będzie odpowiednia. W tym czasie przygotował czarki, napełniając je czysta wodą i podał je Satsumacie następnie Fukurou. Otrzymali również naczynia do których mogli splunąć oraz chusteczki, którymi powinni przysłonić swe usta podczas spluwania. "Teraz woda powinna mieć idealną temperaturę."
Ostrożnie przelał wodę z czajnika do czajniczka zawierającego sproszkowaną herbatę, starał się aby nie uronić choćby kropelki. Po czym odstawił czajnik i wziął kolejny pędzelek aby wymieszać herbatę z wodą uzyskując odpowiednią konsystencję.
Tak przygotowany trunek porozlewał do czarek, przepłukał swe usta wodą i połknął ją. Dolał i do swojej czarki naparu. Teraz obserwował jak piją jego goście, sam postępując zgodnie z rytuałem okręcał czarkę przed każdym upiciem trunku.
Po ceremoniale, odprężony i rozluźniony czekał aż Satsumata rozpocznie swoją przemowę. Bardzo interesowało go co też ma on do powiedzenia.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Ostatnio edytowane przez Manji : 27-08-2007 o 23:04.
|