Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2021, 12:27   #27
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Zachariasz Jablounec – przedstawił się nizołek, najpierw ochroniarzowi a potem samemu księciu. Ten pierwszy zrobił na zwiadowcy dobre wrażenie, profesjonalizm aż z niego tryskał. O współpracę z nim się nie bał. Najwyżej na ciągłe utyskiwanie, bo tacy podstarzali weterani słynęli ze swojej zrzędliwości i markotności. Ale mógł być też dobrym kompanem do wypitki, z pewnością znał wiele biwakowych historii, a takie Zachariasz wręcz ubóstwiał. To mu o czymś przypomniało. – Wybaczcie, kamrati. Ale jednen ważny sprawunek mi umknął. No może dwa… albo trzy!

I już go nie było. Popędził do karczmy, żeby zaopatrzyć się w kilka butelek mocnego alkoholu. Brandy, okowita, goldwasser, żytnia czy księżycówka. To nie miało znaczenia, Zachariasz chciał kupić jakikolwiek specyfik, który dodałby uroku wieczorom spędzonym przy ognisku w głuszy. A kiedy już wracał niosąc gliniane antałki z trunkiem, przeanalizował sobie młodego, który miał trafić pod ich opiekę. Nie wyglądało to dobrze. Chłopak wyglądał na wypielęgnowanego paniczyka, który w dziczy raczej się nie odnajdzie i będzie poważnym ciężarem. Sprawiał wrażenie, że chwilę po wejściu na konia spadnie z niego i połamie nogę, albo obie. Mieczem też pewnie machać nie umie, no ale przynajmniej ma ochroniarza. To plus. No i pozostawała kwestia jego pozycji społecznej. Niby był księciem, ale Zachariasz znał takich arystokratów, jak chociażby Klaus Hollern, zwany Parówą czy Księciunio Oldenburg-Juntz. Niby wielcy państwo, a widelca właściwą stroną trzymać nie potrafili, a w ich rodowych siedzibach zamiast służby i dworzan na salonach, świnie i wychudzone psy w błocie grzebały. Trzeba było szybko ustawić właściwie relację i nie dać młodemu paniczykowi wleźć sobie na głowę.

Jak wrócił, upchał w sakwy swoje klamoty, owijając flaszki w jakieś szmaty, żeby się nie potłukły i podszedł do stojących z boku Klausa i Felixa. – I co sądzicie? Trzeba ustalić zasady i od razu pokazać, że my jesteśmy ważniejsi. Oni muszą się nas słuchać. Tylko w ten sposób jakoś to ogarniemy.
 
xeper jest offline