Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2021, 18:34   #29
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Przyjemnie spędził czas z Kayą. Krótko po północy, upewniwszy się, że śpi, złożył na jej policzku pocałunek, wygrzebał się z łóżka, ubrał i opuścił jej dom. Pewnie jak się obudzi uzna, że Klaus wymknął się jak skończony cham, ale cóż… musiał się wyspać przed jutrzejszą podróżą. No i spakować. Dotarłszy na miejsce, w korytarzu prawie potknął się o jakieś pozostawione w przejściu rzeczy - nie zdziwiłby się, gdyby należały do Galeba albo Bardina. Nie robiąc zbytniego hałasu poszedł do siebie i walnął się na łóżko. Zasnął w kilka chwil.

* * *

Z rana obudził się w miarę wcześnie, dzięki czemu miał czas, żeby się spakować. Jako człowiek, który w niejednym klimacie podróżował, wiedział, że w górach może być zimno o tej porze roku, dlatego zabrał ze sobą zimowe rzeczy, raki i rakiety. Baron obiecywał wierzchowce, więc przynajmniej będzie miał kto nosić ten cały sprzęt.

Na miejscu okazało się, że księciunio ma ochroniarza, co lubi krasnoludy i wygląda na takiego, co coś tam kiedyś przeżył. Dobrze. Nawet bardzo, biorąc pod uwagę fakt, jak wyglądał sam książę. Od razu rzucało się w oczy, że to chłopak do książek, a nie do miecza. Czy tam rapiera, który nosił przy pasie. W tej skórzni z ćwiekami wyglądał co najmniej komicznie, ale jakąś ochronę mieć musiał. Pomijając ochroniarza i ich. Nie wyglądało to ciekawie, ale przynajmniej dobrze, że nie tylko oni będą musieli mieć na niego oko w tej podróży. Zachariasz i Felix też mieli takie spostrzeżenia. Jedno trzeba było przyklepać od razu, żeby potem nieporozumień nie było.

- Tak jak mówi Vessa, od teraz jesteś Maxem. Awanturnikiem z Wissenburga. To znaczy, że zapominasz o swoim szlacheckim życiu i jesteś jednym z nas. Więc nie ma “pańciowania”, “księciowania”, “szlachetkowania” i innych takich. Na czas podróży jesteś nam równy i ze swoim ochroniarzem słuchacie się tego, co wam powiemy. Tylko wtedy macie szansę, żeby dojechać do Księstw Granicznych w jednym kawałku. Na wszelki wypadek, jakby kto po drodze pytał, wymyśl sobie awanturniczy życiorys - w końcu studiowałeś, to wyobraźnię chyba masz dobrą? Może być cokolwiek - matkę i ojca zabili chaosyci albo orki, wziął cię pod skrzydła dziadek i tak się szlajacie z miejsca w miejsce. - Tutaj Klaus spojrzał na Viggo, którego ponury wyraz twarzy od razu zdradził, że nie spodobała mu się ta rola. - Nie ma co się obrażać, to dla dobra sprawy. Podróżujecie razem z nami od dwóch tygodni, dołączając w Kreutzhofen. I tak jak Felix mówi, zarzuć coś na tę wymuskaną skórznię, bo od razu widać, żeś szlachetka...

Na słowa księcia odparł:
- Nazywam się Klaus Weghorst i poluję na potwory. Różne. - Zakończył, bo więcej młody wiedzieć nie musiał. Podszedł do jucznego konia, zarzucił mu swoje sakwy na grzbiet i wybrał jednego z wierzchowców podstawionych przez barona. - Ruszajmy, nie ma co przedłużać.
 
Ayoze jest offline