Przerażająca chatka w dziczy
Jak widok obranych z mięsa zbiegów wzbudził w półorku uczucie głębokiego zaniepokojenia, tak pozornie idylliczna chatka pośrodku cmentarzyska przeistoczyła owe zaniepokojenie w istne przerażenie. Umysł mieszańca zapełnił się w jednej chwili obrazami okrutnych dzikich babunów, zwanych też jagunami. Istoty te, będące owocem zmieszania krwi ludzi i orków z demonicznymi pomiotami HasarGruna, pomieszkiwały w takich jakoby chatkach na pustkowiach, warząc śmiercionośne dekokty i wysysając szpik z prastarych kości wygrzebywanych z zapomnianych mogił.
Oblizując spierzchnięte wargi Kethrys zerknął mimowolnie w stronę malauka, jął szukać spojrzeniem choćby śladu zgrozy na obliczu czterorękiego rycerza. Ponure opowieści o jagunach nie ograniczały się do opisów pieczenia pojmanych wędrowców w żelaznych klatkach czy przemieniania ich w żaby - jaguny słynęły też z upiornej złośliwości i miast zabijać swe ofiary, często z upodobaniem dręczyły je czarami, które w przypadku młodych mężczyzn wiązały się z utratą jurności. Przywiązujący ogromną wagę do swej męskości Ogar znów oblizał usta, w myślach nawet nie potrafiąc sobie wyobrazić jak wielkim ciosem dla malauka mogłaby być klątwa sflaczenia obu przyrodzeń.
- To chatka jakiegoś pustelnika - rzucił w stronę Aleena opuszczając jednocześnie łuk w geście rzekomego rozluźnienia - Idź i zapukaj. Jesteś elfem, piękni po gębie ponoć łacno zawiązują nowe znajomości. Rzeknij, żeśmy przyjaźni, a nadto przewodzi nam sam Uruk-hai, który zapragnął zaszczycić swą czcigodną osobą te plebejskie progi.