Żołnierz cofnął się o krok. - Szybki do bitki i grożenia, co? - sardonicznie odrzekł. Wyobrażaliście sobie, że pod tym w pełni zakrywającym twarz purpurowym hełmem musiał widnieć uśmiech. - Masz niezwykły talent do robienia sobie wrogów.
Zakuty w zbroję człowiek wycofał się powoli tyłem, dokładnie was obserwując. - Dobrze, panie rycerzu, wiedz o tym, że ja łatwo twarzy nie zapominam, a twojej już z pewnością nie zapomnę. - to powiedziawszy, odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem wyszedł z komnaty.
Zostaliście sami. Uświadomiliście sobie, że upiorna, szkarłatna poświata zaczęła lekko pulsować w pomieszczeniu, sprawiając, że wszystko wokół wyglądało jeszcze bardziej niezwykle. - I cóż zamierzacie zrobić, obcy? - z zamyślenia wyrwał was spokojny głos skazańca.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |