Wolfgang przysłuchiwał się rozmowie duchownego z Bernim. Niestety nic się nie dowiedzieli a kiedy rozmówca zaczął się interesować ich osobami, podziękowali i udali się do Oręża Templariusza.
W Orężu Templariusza zastali jakąś starszą kobietę, która wręczyła liścik. Wolfgang był lekko zaskoczony, ale po wyjaśnieniu uśmiechnął się ciepło.
- Mam nadzieję, że owocny będzie ten posiłek. Nie marnujcie szans wkupienia się w wyższe sfery. Wittgenstein jest szlachcicem i raczej w tamtych kręgach się obraca.- Mówił wciąż zadowolony z sytuacji mag.
Gdy drużyna się zaczynała dzielić Wolfgang chciał towarzyszyć Axelowi licząc, że trafią na jakąś atrakcję zapowiadaną w mieście z udziałem ważniejszych osób i tam może rozpozna kogoś do Witgensteina podobnego. Jednak przed wyruszeniem Techler wspomógł się magią by sprawdzić który kierunek i miejsce jest najlepsze.