Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2021, 14:07   #13
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

Thoer


Druidka w formie nietoperza leciała wspomagając się naturalnymi zdolnościami zwierzęcia w jakie się zmieniła. Minęło pewnie z pół godziny i póki co jedyne co widziała/słyszała to był ten korytarz. Ciągnął się nieprzerwanie. Nie miał odnóg, nie miał nawet ukrytych pomieszczeń. Co innego jednak zwróciło uwagę druidki. Przez echolokację “zobaczyła”, że ściany przez ten cały czas były wyżłobione w rysunki i znaki. Jeśli to był język, to Thoer go nie znała, ale rysunki przedstawiały żywiołaki i same żywioły. Porosty i grzyby rosły na ścianach na tyle gęsto, że dopiero dłuższy lot utworzył w jej głowie świadomość tego, że cokolwiek na nich jest.

Thoer, dowiedziawszy się, że ścieżka przed nimi jest pozbawiona niebezpieczeństwa, powróciła do towarzyszy. Postanowiła nie zmieniać się jeszcze z powrotem, zamierzając lecieć przed grupą. Być może mogła w jakiś sposób pokazać w nowej formie, że droga jest wolna?

Reszta

Kiedy druidka zniknęła reszta, która została miała chwilę aby przyjrzeć się lepiej znaleziskom z brzucha buletty. Wszystko było oblepione ciągle sokami trawiennymi i wydawało niezwykle intensywny ostry zapach.
Delta przyjrzała się różdżce umieszczonej w dłoni trupa, próbując ustalić jakie zaklęcie może zawierać. Ulfgara zaś zainteresował łańcuch z adamantu - sięgnął po niego, sprawdzając długość. O stan ogniw nie musiał się martwić.
- Szkoda takiego metalu na zwykły łańcuch - mruknął.
Bojowa magini oglądała różdżkę i powoli zauważała szczegóły. Była ona napełniona negatywną energią. Była odwrotnością tego co miała Thoer.
- Jest nasycona negatywną energią - wydała opinię dokonująca inspekcji przedmiotu - Może uczynić krzywdę istotom żywym, albo przywrócić siły nieumarłym
Spojrzała na towarzyszy.
- Co z nią uczynić?
- Zawsze może się przydać, przeciw żywym przeciwnikom. Mi się przyda, jak kule mi się skończą.- ocenił gnom.
- Proszę - powiedziała magini, wręczając mu różdżkę.
Gnom z wdzięcznością przyjął różdżkę.
W tym czasie Ulfgar pieczołowicie oczyścił znaleziony łańcuch i owinął się nim w pasie i ramionach.
Izhkin też był zainteresowany bestią, ale tylko powierzchownie. Wziął do ręki kamyk z wyrysowanym znakiem. Po chwili oględzin schował go do kieszeni bez słowa. Po dłużącym się oczekiwaniu do drużyny przyleciał nietoperz. Wisiał w powietrzu jakby się zastanawiając co ma zrobić.
Po paru chwilach, nietoperz zleciał na grzbiet tygrysa i rozwinął jedno ze skrzydeł w stronę tunelu przed nimi. Zdawał się czekać.
-VThoer, to ty? Możemy iść dalej? - Ulfgar dziwnie się czuł, mówiąc do gacka. Podszedł bliżej do Freki.
Nietoperz utkwił swoje czarne ślepia w Ulfgarze i wydał z siebie pojedynczy, ostry pisk i ponownie rozwinął skrzydło w stronę korytarza, który znajdował się przed nimi. Krasnolud zmarszczył brwi i patrzył przez chwilę na gacka, po czym pokręcił głową.
-Delta, Justice, któreś z was czyta w myślach albo ma atrament? W razie czego krew tego bydlaka wystarczy - wskazał na truchło bulette - Nie zapomniałaś jak się pisze, prawda?

Ze strony nietoperza zdało się dobyć jakby zniecierpliwione westchnięcie, jeśli tylko to możliwe. Nietoperz odbił się od grzbietu tygrysa i poszybował w stronę kałuży krwi bulette. Tam, zanurzywszy tylne łapy w krwi, zaczął kreślić coś, co chyba wyglądało na strzałkę w stronę korytarza przed drużyną.

Wreszcie, po paru chwilach, nietoperz napisał we krwi na posadzce jaskini:

“CZYSTO”.

Ulfgar uśmiechnął się szeroko.
- O, teraz jasne, dobra robota. Ruszajmy.
Delta skinęła głową i podążyła za krasnoludem.

Thoer wzleciała znowu w powietrze i zniknęła w mroku korytarza. Zamierzała lecieć parędziesiąt metrów przed grupą, aby móc w porę ostrzec ich przed niebezpieczeństwem. Freki tymczasem podniósł się i z pomrukiem podążył za Ulfgarem.
A gnom podążył… za Izkhinem, gdy ten łaskawie ruszył się z miejsca. Justice z rapierem w dłoni osłaniał tyły jak i gotów był zneutralizować derro, gdyby sytuacja tego wymagała.

Ruszyli na nowo przed siebie. Delta i Ulfgar w końcu sami dostrzegli też to to wcześniej Thoer. Rysunki w ścianach korytarza. Były zarośnięte przez co ich prawdziwe znaczenie pozostawało ukryte. Magini dodatkowo rozpoznała też kawałki słów w tym samym języku co na drzwiach. Język mrocznych istot. Pojedyncze słowa były widoczne, ale to było za mało aby zrozumieć sens wszystkiego.
- Poczekajcie przez chwilę - powiedziała do towarzyszy zabójczyni, przyglądając się bliżej ledwo widocznym napisom - Nie wiemy nawet gdzie prowadzi ta droga, a tu jest coś zapisane. Myślę, że przydatne dla nas byłoby przeczytać chociaż część z tego co tu zawarto. Może ów przekaz rzuci nieco światła na przeznaczenie tego miejsca?
- Rozsądnie - zgodził się Ulfgar - Jeśli umiecie to rozszyfrować, może się przyda.
Dwójka zabrała się za oczyszczanie najbliższych ścian. W tym czasie Thoer na wszelki wypadek rzuciła wykrycie magii - nie wiadomo było, dokąd zaprowadzi ich korytarz.
Gnom zatrzymał się i poprawił kapelusz na głowie. On się tam na magicznym piśmie nie znał więc korzystając z okazji, że znów mieli przestój zapytał się Izhkina.
- Cóż ciekawego było w tym amulecie który podniosłeś? Jakaż to ukryta magia? Jaka tajemnica?
- Znak, chcesz zobaczyć? - Derro konspiracyjnie się zbliżył do gnoma sięgając do swojej kieszeni.
- Oczywiście….- uśmiechnął się szeroko Justice, zerkając na szaroskórego wariata.
Derro uwierzył w szczerość uśmiechu i to wykorzystał. Kiedy Justice się nachylił sypnął mu piaskiem po oczach śmiejąc się rubasznie.
- Gówno zobaczysz.
- No i nie muszę… ale po co ci on? - burknął gniewnie Justice.
- A czemu myślisz, że ci coś powiem? Jesteś moim podwładnym. Władcy nie zdradzają niżej postawionym tajemnic! - Izhkin wystawił palec do góry kiedy to mówił. - No… ale w sumie dasz mi coś za tę wiedzę? To może się podzielę?
- Na przykład… bo ja wiem… drugi znak? - odparł ironicznie gnom wzruszając ramionami.
- Hmmm, a więc widziałeś co zebrałem! Masz bystre oko - derro podrapał się po brodzie przyglądając się gnomowi. - Chcę twoją opaskę na oko, to ci powiem.
- Wypchaj się swoimi sekretami. - odparł gnom negocjując po swojemu. - Nie są one tyle warte.
Izhkin bystrze łypnął na gnoma.
- Mmm… a gdybym ci powiedział więcej sekretów?
- Nawet wtedy… twoje sekrety nie są tyle warte. - wzruszył ramionami Justicano. - Więc je zatrzymaj wraz ze znakiem.
Derro się naburmuszył i splunął mu pod nogi. Poszedł na bok i z założonymi rękoma usiadł pod ścianą. Władca Ciemności wielce obrażony.
Nie obchodziło to szczególnie gnoma, a i pewnie jego towarzysze nawet tego nie zauważyli.
Niemniej Justicano Bartholomeo Alrico van Haelgartohme obiecał sobie sypiać czujniej do czasu aż nie przeszyje serca derro rapierem. Bo Władca Ciemności pewnie nie zapomniał urazy i jako osoba zła do szpiku kości prędzej czy później… spróbuje się zemścić. Gnom znał to z doświadczenia. Ot, dzięki temu zawdzięczał powód by opaskę nosić.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 01-04-2021 o 19:58.
abishai jest offline