Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2021, 05:37   #4
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Rafael (dla wspólników Rafa) z lubością przełknął ostatnią łyżkę zupy i ostatni okruszek białego chleba z masłem. Chleba znacznie lepszego niż spożywanego przez biednych i uczciwych mieszkańców najbiedniejszej dzielnicy Ostrogaru. Robaczywy chleb nie dał się porównać z pieczywem zjadanym przez synów zacnej Gildii Złodziejskiej.
Zakończywszy interesy z Rahvinem, Sotto pożegnał elfiego maga i bez pośpiechu udał się do stajni by zadbać o swój czterokopytny środek transportu napędzany owsem. Był w trakcie dogadzania swej mulicy wątpliwą pieszczotą drucianej szczotki gdy wrażliwe ucho mężczyzny wychwyciło Głos. Kobiecy i eteryczny. Rafa natychmiast przypomniał sobie, że od miesiąca nie miał kobiecego towarzystwa. I, choć Sotto nie był wrażliwy na sztukę to kobiecy zapach przebił z latwością zapach dominujący w stajni, siana i końskich placków.
Jego stary przyjaciel diabeł zaszeptał mu do ucha.
W interesie Rafaela żywi pozostawali ci, którzy słuchali takich podszeptów. Złego diabli nie biorą. Poklepawszy mulicę po zadzie odłożył szczotkę, poprawił sztylet na pasie i opuścił stajnię kierując się za głosem i zapachem.
Po drodze półelf profilaktycznie zażył liść mięty. Żując zioło przystąpił do poprawiania odzienia by w chwili spotkania zrobić na damie jak najlepsze wrażenie.
Rafael Sotto był mężczyzną wzrostu najwyżej średniego i szczupłym (czy też raczej chudym) niczym astmatyczny nastolatek. Spokojne szare oczy nie zdradzały rogatej duszy, a reszta charakterystycznych cech twarzy rozmywała się w przeciętności, nie pozwalając na zapamiętanie jego rysów nawet uważnym obserwatorom. Odziany w wygodne ciżmy z wężowej skóry, proste bure nogawice i takąż bluzę z kapturem odrzuconym teraz na plecy mundurowej kurtki cesarskiego legionisty, bez epoletów. Do tego czapka w kształcie naleśnika. Jedyną widoczną bronią był krótki stalowy sztylet w pochwie na pasku.
Wędrując przez uliczki slamsów, otulony mgłą z cuchnących hałd odpadków pod ścianami budynków, Sotto prawie nie mógł oddychać. Tym dziwniejsze, że uwodzicielski zapaszek nie znikał.
Rybacki Kościej.
Lizać...serio...? Lizać potęgę?
- Uwielbiam - zapewnił Rafa.
Szykowała się sprawa gęstsza nawet niż to co mógł mu zaoferować Wally Szubrawiec. Zwłaszcza, że Raf, choć nie znał cuchnącego rybą i moczem gnolla rozpoznał ślepca. Brat morderca, jak mu było - Milcar?
- Cześć, Ślepak. Hej, Eszar.

Zakładam, że Millcarr jest na miejscu...

 
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.
Jaśmin jest offline