Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2021, 12:56   #12
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Sir Dorian de Bruine, gdzieś...

- Wojna? Cóż, nie jestem bardem, więc nie powiem ci o niej nic pięknego. - przez twarz rycerza przemknął cień. Trudno było orzec, czy to wina wspomnień, złych doświadczeń czy może świadomości, iż zniża się do rozmowy ze zwykłym plebejuszem na tematy o których ten najwidoczniej nie miał zielonego pojęcia. Bretończyk sięgnął do kufla piwa, który to napój tu, w Imperium, był na porządku dziennym wypierając porządne wina. Przełknął niemal połowę głębokimi łykami, po czym widząc, że rozmówca nie zrezygnował pokiwał z niechęcią głową. Ale odpowiedział, bo starał się, bardzo się starał zerwać z dawnym Dorianem. Dorianem, który by kmiota za samo odezwanie się bez pytania wyrzucił za próg oberży. - Wojna to nie jest miejsce dla takich jak ty. Wiem, wiem, powiesz mi zaraz, że u was inksze wojowanie. A ja się z tobą zgodzę. Nie dla nas, ludzi urodzonych do miecza i szarż wasze hufnice, rusznice, wasze zastępy pikinierów i harmaty! To wszystko nie tak. Teraz byle gównodep w łapciach może złapać za sulicę i się za wojaka podawać. I co gorsze, rękę swoją na urodzonego męża wznosić, za równą ja mając! Gdzie ten świat zmierza, na Panienkę, gdzie on zmierza?!

- To się nazywa nowoczesność, panie rycerz. No-wo-czes-ność! Maszyny parowe, proch, wojna inna, niżeli te wasze, rycerskie zabawy! - głos mieszczanina był zawadiacki, wręcz wyzywający, ale Dorian nie dał się sprowokować. Nie było komu. Spokojnie dopił piwo i przez ułamek chwili rozważał, czy wyrżnąć opróżnionym kuflem parszywca w pysk, ale dostrzegł ciekawe spojrzenie dziewki służebnej, więc mu przeszło.

- Wybacz dobry człowieku, ale nie będę wdawał się z tobą w dyskusję, bowiem musiał bym obić ci ryj i wytarzać w gnojowniku za to, jak zwracasz się do lepiej urodzonych niźli sam jesteś. Tyle, że nie pomogło by ci to w lepszym pojęciu sprawy, bo rozumu nie masz ni ty, ni twoi kryjący się po kątach kompani. Ale za to, kiedy dobędą już swoich noży, a widzę że mają się ku temu, w ten czas pokażę ci jaka jest różnica w wojowaniu. Zwłaszcza gdy jest się piewcą rusznic i im podobnych wymysłów a nie ma się pod ręką żadnej. W przeciwieństwie do miecza, który leży o tu, na ławie. I choć żal dobywać oręża na takich chmyzów jak ty, zwłaszcza gdy ostatnio piło krew Barona Ludovica de Montrery, to jednak czasami można zrobić wyjątek by ulżyć temu światu w noszeniu takiego plugastwa, jakim ty i twoi kompani jesteście.

- Że co?
- mieszczanin wyraźnie zwolnił. Już nie zbliżał się tak familiarnie do siedzącego w karczmie rycerza. Nie patrzył nań jak na łup. Co gorsza, miał wrażenie, że niedoszły łup spogląda nań jak na robactwo, które pełzając po ziemi właśnie zbliża się do swego końca. Dramatycznego.

- Że masz jeszcze dwa uderzenia serca, które ja poświęcę podziwianiu urody tej pięknej niewiasty a ty możesz je wykorzystać by się stąd oddalić.

- Że co?
- powtórzył bezrozumnie rozmówca rycerza dając oddalonym kompanom dyskretne znaki by się wycofali.

- Że po waszemu, po nowoczesnemu, SPIERDALAJ! Gdzie cię i twoich kompanów oczy poniosą. Byle dalej stąd. - Dorian nie podniósł głosu. Nie ruszył nawet palcem ku rękojeści wiekowego, rodowego miecza z którym nie rozstawał się nigdy. Nie mniej jednak w głosie jego, w chłodzie wypowiedzi i w spojrzeniu było coś, co sprawiło, że miejskie rzezimieszki wycofały się z akcji na wyprzódki. On zaś rzeczywiście skupił się na krągłościach piersi dziewki służebnej, która właśnie prowokacyjnie, zerkając ukradkiem na rycerza, wycierała blat ławy na przeciwko aż nazbyt głęboko pochylając się nad stołem. Tak by ułatwić wejrzenie w rozsznurowany gorset karczmarki. Dorian rozważając podłość niewiast w Imperium uśmiechnął się do niej i uniósł kufel zamawiając kolejną kolejkę. Wiedział, że zostanie obsłużony perfekcyjnie.

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline