Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2007, 17:40   #37
dziobon
 
Reputacja: 1 dziobon ma wyłączoną reputację
Kiedy Antoni wszedł do komnaty zaczął ją powoli oglądać. Nawet mu się podobała. Nie chciało mu się wdawać w dyskusje z towarzyszami dlatego odszedł w bok sali gdzie oparł się o ściane. Nie chciał się w dawać w rozmowe ponieważ miał całkowicie inne zdanie niż koledzy. Uważał, że trzeba ją po propstu rozwikłać zabijając go, nawet sie nie zastanawiając. Dla niego było proste, że Krunng’Har nie chciał się nadwyrężać i brudną robote zwalił na nas. Zdrajca to zdrajca. W tych czasach nie ma komu ufać. Zastanawiał się Antoni jeszcze czy wyrok mamją wykonać w tej sali czy zabić go mają aż nadejdzie ich pan. W czasie gdy wszyscy rozmawiali on bawił się swoim sztyletem podrzucając go i łapiąc. Przyglądał się wszystkim z niewielką uwage oraz słuchał co mają do powodzenia. Czekał aż w końcu jego kompani się zdecydują co z nim zrobić. Oczywiście gdyby wyraził swoje zdanie od razu by mu się sprzeciwiali. Nie wiedział czemu się tak wachają. Można uznać, że więzień może być niewinny ale czemu później nie zwalić wszystko na swojego pana. W końcu to on rozdaje rozkazy a dla niego zdracja to niewarty niczego człowiek. Za to przecież im płacą. A właśnie, pieniądze, ciekawe czy za to coś dostaną czy ma to być taka "rozgrzewka". Wiedział, że to nic nadzwyczajnego zabić bezbronnego więźnia ale w niczym podejrzliwym nie będzie brał udziału. No tak w końcu było coś tu podejrzanego ale lepiej robić to co pan nakazał. W końcu bunt to nie dobra sprawa, a przynajmniej Charapczek nie chciał w nim brać udziału. Nasłuchiwał i nasłuchiwał, nawet się nie ruszył kiedy przyszedł nieznajomy wojownik, chociaż miał ochotę coś w końcu zrobić. Jemu również się przypatrywał choć nie tak długo jak pozostałym bo zaraz odszeł. No coś w końcu się dzieje, pomyślał Antoni i pozwolił sobie na lekki uśmieszek na jego policzku. Czekał dalej, już prawie siedząc bo z bólu nóg musiał sobie przykucnąć, na jego pana aż w końcu przybędzie.
 
__________________
"Za stodołą, gdzieś na płocie,
kogut gromko pieje,
zaraz przyjdę, miła do cię,
tylko się odleję" - A.Sapkowski "Coś się kończy, coś zaczyna"
dziobon jest offline