Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2021, 13:56   #16
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Legowisko ludzia Shurrelona

Kiedy barbarzyńca stracił już wszelką nadzieję na dalszy posiłek, nieznośnie gadatliwy Shurrelon znalazł się w końcu pod wrażeniem porządnie wylizanego i wymownie nabrzmiałego w rezultacie tej ablucji stercza Bhurrka. Nie potrafiąc oderwać oszołomionego spojrzenia od tak okazałego waloru jurnego gnolla, gospodarz nakazał obdarować go czym prędzej stertą kości, co tylko pogłębiło Bhurrka w przeświadczeniu, że stał się w tym gronie kimś naprawdę niemożebnie wielgachnie ważnistym.

Udobruchany porządnym gnatem, którego rozmiary sugerowały, iż mógł pochodzić z cielska młodego antara, gnoll zmienił swoją pozycję, wyciągnął się wygodnie na brzuchu i gryząc z zapałem obrośniętą strzępami mięsa kość jął się od niechcenia przysłuchiwać rozmowie człowieków.

Rzecz szła jakoby o jakieś stado, które zdeptało pastuchów. Bhurrek wiedział, że gołoskórzy z lubością trzymali w niewoli rozmaite dzikie zwierzęta, toteż wieść o ich pomście wziętej na pastuchach sprawiła mu nielichą przyjemność. Gnol z całego serca nienawidził pastuchów wszelakiej maści, wszyscy byli bowiem po jednych pieniądzach i wszyscy szyli do niego bez ostrzeżenia z wałowych kusz, kiedy tylko pojawiał się w pobliżu ich stad. Do tego dochodziła jakaś choroba, choć Bhurrek nie pojął do końca, czy trapiła ona owe zwierzęta czy też zdeptanych pastuchów. Tym akurat nie przejął się wcale, ponieważ plemię Węszymordów cieszyło się wielką odpornością na wszelakie choroby – najlepszym tego dowodem były pchły rojące się w sierści gnolla, bo przecie pchły głupie nie były i nie żerowałyby na żadnym chorym gnollu!

Potem okazało się, że pomagier Shurrelona chce dać stadu Bhurrka złote krążki i barana jeno za to, coby obejrzeć tych zdeptanych pastuchów. Ta oferta sprawiła, że gnoll przestał ciamkać gnata i przysiadł ponownie na zadzie i zastrzygł uszami w wyrazie podekscytowania. Tak, złote krążki niezbyt barbarzyńcę zainteresowały, ale wyobrażenie tłuściutkiego barana z miejsca zajęło zaszczytne miejsce w jego rozemocjonowanym umyśle.

Apetyczna wizja wyparowała z głowy gnolla w następnej sekundzie - kiedy do ceglanej pieczary wpadł bez ostrzeżenia jakiś szkaradny stwór, który syczał na dodatek jak rozdrażniona naga kajmanowata. Bhurrek wygiął grzbiet w łuk na widok tego paszczaka, z miejsca bowiem rozpoznał w nim reptilliona, a gnoll reptillionów nie dość, że nie lubił, to jeszcze nieco się ich lękał! Po pierwsze, miał raz okazję skosztować reptilliona i mięso tej szkarady ledwie dało się pogryźć; po drugie zaś, zanim ów reptillion dał się wsadzić do kotła, pokąsał dotkliwie Sharrika i Fafhika i obaj oni zdechli krótko potem na paskudne zakażenie krwi!

Wciąż zjeżony i szczerzący swój garnitur kłów, barbarzyńca odskoczył od sykliwej szkarady tak, aby pomiędzy reptillionem, a samym Bhurrkiem znalazł się nieświadomy niebezpieczeństwa elf. Przebiegły barbarzyńca już miał we łbie gotowy plan działania! Poczeka, aż reptillion weźmie się za kąsanie elfa, a wówczas z zaskoczenia zacznie okładać obu po głowach maczugą!

Tak, to był naprawdę dobry plan!
 
Ketharian jest teraz online