24-03-2021, 16:06
|
#19 |
Dział Postapokalipsa | Legowisko ludzia Shurrelona
Bhurrek – gnoll niebywale waleczny z natury, a przy tym niedościgniony w robieniu pałą wojownik – gotów był rozprawić się ze szkaradnym paszczakiem tu i teraz i bez cienia litości. Reptillion uniknął tragicznego losu jedynie dzięki niemożebnie łaskawej łasce Tfama, albowiem z woli Wielkiego Wyjcy Shurrelon najwyraźniej rozumnego gada znał i tolerował jego obecność w ceglanej pieczarze.
Usatysfakcjonowany takim polubownym rozwiązaniem problemu, kudłaty barbarzyńca przemieścił się w zaścielony starą słomą kąt pomieszczenia, wyciągnął się na podłodze przyciągając w pobliże swego pyska ogryziony częściowo gnat. Wodząc po wielkiej kości z lubością swym szorstkim jęzorem, Bhurrek popatrywał jeszcze przez chwilę na reptilliona nie potrafiąc zrozumieć jak gołoskórzy mogli tolerować w swym towarzystwie obecność takiego prymitywnego zwierza!
Kompani gnolla rozprawiali pomiędzy sobą o sprawach, które Bhurrka szczerze nudziły, toteż po jakimś czasie barbarzyńca przestał na ich rozmowy zwracać jakąkolwiek uwagę. Zwinąwszy się w kłębek przywódca stada położył po sobie uszy, zamknął żółte ślepia i zasnął głęboko niczym młodziutkie szczenię.
Śnił o puszczańskich ostępach Węszymordów, o ogryzanych do ostatniej chrząstki cukrowych rybikach oraz pokrywanych z dziką werwą samicach z haremu szamana Rhekksa.
|
| |