Nieznajomy wystrzelił... bełt miał przelecieć w okolicy głowy pędzącego paladyna, jednak wbił się w sam górny kraniec jego tarczy. O ściany obiło się wściekłe przekleństwo, a następnie huk rzucanej w pośpiechu na ziemię kuszy. Człowiek w todze pobiegł korytarzem w ciemność, znikając za wejściem. Tylko odgłosy szybko uderzających o posadzkę stóp rozlegały się w cichych zwykle korytarzach podziemii.
__________________ Bardzo lubię regulamin, a szczególnie punkt 10! |