Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2021, 19:28   #153
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
5-8 marca 2050, ulice Caligine

Chociaż Hector nie miał jeszcze całkowitej pewności, wiele wskazywało na to, że albo obaj pozostali bikersi czmychnęli z Caligine na jednym motorze albo jeden z nich dostał w międzyczasie kulkę od jakiegoś uczynnego lokalsa i dogorywał w niedalekim pobliżu domu.

Ciężar zgromadzonego w ostatnich godzinach arsenału zaczynał Latynosowi prawdziwie doskwierać. Monter nie chciał zostawiać żadnej broni na dachu, aby przypadkiem nie wpadła ona w ręce myszkującego w okolicy motocyklisty, ale teraz – przyczajony na parterze znajomego domu – Garcia ściągnął z pleców przewieszonego przez nie Springfielda. Zastanowiwszy się chwilę schował karabin oraz obydwa rewolwery w zapleśniałej skrytce pod schodami, zatrzymał sobie jedynie samopowtarzalnego kałasznikowa oraz wciśniętego w olstro po rewolwerze Colta. Pomagając sobie nożykiem oddarł rękaw koszuli i obwiązał ciasno obolałą głowę, w duchu pomstując na całkowity brak leków przeciwbólowych.

A potem wychynął pomiędzy mleczne opary mgły starając się robić jak najmniej hałasu. Zamierzał przeczesać okolicę swojego samochodu, ale nie chciał podchodzić do Silverado najkrótszą możliwą drogą, wolał okrążyć wóz szerokim łukiem i zajść doń od tyłu na wypadek, gdyby jednak któryś z motocyklistów wciąż się tam chytrze ukrywał.

Nieco rozkojarzony bólem, dzielił swoją uwagę pomiędzy mgliste otoczenie oraz myśli tyczące się sposobu, w jaki z Caligine zniknął motocykl zbiega. Ta nagła cisza, niczym ucięta nożem... to nie dawało Hectorowi spokoju. Nowojorczyk nie miał najmniejszego pojęcia, w jaki sposób funkcjonowała nieracjonalna pułapka, do której trafił, ale jakieś przeczucie mówiło mu, że zbiegły bikers znalazł sposób na wyrwanie się z potrzasku.

Zupełnie jakby wyjechał w ułamku sekundy poza umowną granicę zamkniętej sfery, w której nie funkcjonowały podstawowe prawa czasoprzestrzeni.


Plan jest następujący: najpierw zwiad przy Silverado, potem szabrowanie trupa gościa zastrzelonego na samym początku, potem poszukiwania pozostałych motocykli i przegląd zawartości ich sakw. Oczywiście oczy i uszy dookoła głowy! Mam nadzieję, że mgła mi w tym pomoże.


 
Ketharian jest offline