Amira z satysfakcją przyglądała się swojej nowej biżuterii. Nie spodziewała się, że uda jej się znaleźć coś tak wartościowego. Pomimo tego że pochodziła z domu Al-Maalthir i swojej mocy była jednak delikatną niewiastą i nie była w stanie przyjąć na siebie w walce tyle ciosów co na przykład jej kuzyn Rashad. Ale teraz będzie lepiej, przynajmniej jeśli chodzi o magiczne ataki - pomyślała gładząc srebrną broszę. Nie była zbyt zadowolona z jej kształtu, choć była ze smoczej krwi do węży podchodziła z dużą nieufnością, miała jednak nadzieję że noszenie tego drobnego symbolu pozwoli jej pozyskać więcej nawet nieuświadomionej sympatii ze strony wężowego czarodzieja, wszak podobne przyciąga podobne.
Nadal była odrobinę zmęczona i chętnie posłuchała by kojącej muzyki, gdyby nie to, że śpiewająca bardka znów się nad sobą użalała. Jako dorosła elfka z całą pewnością winna była wiedzieć, że małżeństwo i miłość w pewnych środowiskach nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Cóż ona sobie zresztą wyobrażała - że Sułtan Makarydii ożeni się z jakąś puszczalską elfką. Litości. Przecież ona pewnie sama nie ożeniła by się z Rashadem - pies ogrodnika. A nawet gdyby sama się z nim ożeniła to Sułtan Makarydii nie może sobie pozwolić na to żeby jego żonę posuwali inni po kątach. Nawet puszczalska konkubina godzi w dobre imię władcy, a Amira słyszała plotki o tej panience. Tłumaczyła już Rashadowi, dlaczego ten związek od samego początku skazany był na porażkę.
Następnie przeniosła uwagę na nowo zdobyty pierścień i zaczęła z zadowoleniem badać jego telekinetyczne moce.
Kiedy wrócili do komnaty z kręgiem teleportacji, zaciekawiona słowami Mistrza Orryna z ciekawością przyglądała się przez ramię jego pracy, zastanawiając się czy jest w stanie coś odczytać z tej księgi.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez Wisienki : 27-03-2021 o 20:10.
|