W czeluściach zapomnianego grobowca, w pogrążonych w ciemnościach korytarzach i komnatach, dostrzec można było blask bijący z niewielkiej kuli oraz pojedynczego metalowego drucika. Światło ukazywało oblicza podróżników zebranych w sali, obserwujących w skupieniu parę pochyloną nad prastarym tomem, oraz stojącą obok nich z założonymi na piersi rękoma sylwetkę z pokrytą łuskami skórą.
Stary gnom ze zmarszczonym czołem w skupieniu wodził wzrokiem po treści zapisanych czerwonym atramentem stron. Księga okazała się być zapisana w jakiejś plugawej mieszaninie języka smoczego i otchłannego, lecz trudno było z niej cokolwiek wywnioskować, ponieważ za każdym razem gdy zaczynał któreś ze zdań, po kilkunastu uderzeniach serca jego wzrok zachodził mgłą, a oddychanie wydawało mu się sprawiać coraz to większe trudności. Jego umysł wyćwiczony w sztuce tajemnej umysł dał radę jednak odepchnąć złowrogą siłę, sączącą się z księgi niczym macki ciemności.
Przyglądająca się mrocznemu dziełu, tuż zza pleców czarodzieja, Amira nie miała jednak okazji wznieść na czas odpowiednich barier mentalnych i na własnej skórze odczuła, jak plugawa magia zaczęła wysączać z niej siły życiowe. Szlachcianka poczuła, jak nogi się pod nią uginają, jej skóra nabrała koloru bielszego niż alabaster, a pod oczami pojawiły się ciemne kręgi. Przy jej boku szybko pojawił się Nadal i ostrożnie odprowadził do jej kuzyna. Kilka chwil później poczuła jak lecznicza energia przepływa na nią z dłoni kapitana, przywracając jej utracone siły.
- Księga wydaje się być przepełniona nekrotyczną energią - odezwał się Tet. Jego twarz nie zdradzała emocji, lecz jego pewna postawa zdradzała odrobinę satysfakcji - Zostawcie proszę ją mnie. W czasie moich studiów natrafiłem na kilka odniesień dotyczących jej tajemnic i jestem pewien, że uda mi się korzystać z niej bez… przeszkód - ostatnie słowo wypowiedział, zerkając w kierunku Amiry.
Kilka godzin później, dzięki wspólnym wysiłkom i częstej wymianie poglądów przez dwóch uczonych, wydawało się że klucz do dalszej wędrówki został odkryty.
Tak jak przypuszczał Orryn, krąg nie służył do tego by przenosić wędrowców z jednego punktu do drugiego, lecz okazał się być bramą pozwalającą na przejście z tego wymiaru w zaświaty. Według wspólnych ustaleń magów, jeśli po przejściu zamiast skierować się od razu do pierwszej z czterech bram prowadzących do raju, wykorzystają wskazówki zapisane w księdze, grupa będzie w stanie dostać się w jedno ze wskazanych w tekście miejsc, praktycznie błyskawicznie.
Czarodzieje nie byli jednak w stanie określić, która z lokalizacji była miejscem, w które pragnęła dotrzeć drużyna, ani też jakie niebezpieczeństwa mogły się na nich czaić w krainie umarłych.