Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2021, 21:35   #12
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację




Żebrak zasępił się po pytaniu sir Doriana.
— Nasi, Mości Rycerzu, polegli lub siem wycofali — rzekł gorzko. — Armia Hochlandu została zdziesiątkowana. Sługi ciemności suto podlali prowincję juchą, nie oszczędzając ni kobiet, ni dziatwy, ostawiając po sobie jeno spaloną ziemię. Robilimy, co mogli, ale sytuacja była tak beznadziejna, że ostatecznie nawet sam książe-elektor Ludenhof, aczkolwiek zdjęty wielce sromotą poddał się, uznając, że winien szukać schronienia pośród granitowych murów Taalbastonu. Dopiero niedawno powrócił w rodzime strony coby pomagać przy podnoszeniu swej domeny ze zgliszczy. Jakże nasza mała prowincja mogła dać odpór piekielnej nawale, która brutalnie przetoczyła się przez cały Kislev i Ostland?
Kiedy Bretończyk zwrócił się do Sluro, by się upewnić czy Hochlandczyk mówi prawdę, otrzymał potwierdzające kiwnięcie głową. Wyjątkowo ten nieco wścibski szynkarz zajęty był obsługiwaniem klientów, przez co nie miał zbytnio czasu na pogawędki ani ploteczki.
Wiarus zaś wysłuchawszy propozycji cudzoziemca, rzekł fatalistycznie.
— Jestem prostym człekiem. Nie mje rozstrzygać wyroki boskie. W każdem razie Wasza propozycja jest niezwykle hojna, Miłościwy Panie, lecz bez względu na nią i mą dozgonną wdzięczność, przyjąć jej nie sposób. Już pogodziłem się ze swem losem. Co mogłem, oddałem ojczyźnie, tera zostało mi jeno sczeznąć i ostawić miejsce młodym. Ma ręka lewa ręka niewprawna w wojaczce, zresztom straciła pewność i nie utrzymałaby miecza. Drzewiej żem był wspaniałym łucznikiem, jednak krwistoczerwony ogar boga rzezi odgryzł mi prawicę, więc i z niej kiepski byłby użytek. Codziennie modlę się do Shallyi o to, by zapewniła mje łagodną i szybką śmierć. Niczego szczególnego poza tym nie pragnę, może ino świętego spokoju. A co tam daje dzień, biorę z wdzięcznością. Niezależnie od skromności datku. Tu z kolei nie chciałbym nadużywać Waszej szczodrości, przeto zadowolę się ino ćwiartką wody i okruszkami od Sluro.
W międzyczasie zbudził się Bernard i zwrócił dość szorstko do byłego zwiadowcy.
— Nie wiem skąd u was ten piołun, szlachetny panie, ale ubolewam, iż was rankor toczy. Aliści każden jeden cierpi i sądzi swoją miarą. Zatem jedne co mogę wam odrzec, mości rycerzu, to bodaj was bogi ustrzegli od wszelkiego złego i nigdy tak koszmarnie nie doświadczyli.
Gdy Rycerz Białego Wilka zaczął nalegać na to, by żebrak sobie poszedł, ten odparł.
— Nie ma taki potrzeby. Przybyłem jeno prosić o jadło gospodarza, a nie coby waszmości niepokoić. Do waćpanów miałem ino pytanie odnośnie losów człeka, który uratował me życie. Skoro jednak są wam nieznane, a mą obecność uznajecie za dokuczliwą, to pozostaje mi was pożegnać. Bywajcie zdrowi.
Po tych słowach ukłonił się należycie i udał w kierunku szynkwasu, za którym stał oberżysta.


Hohenloche z pewnym zainteresowaniem wysłuchał opowieści „Bohaterów z Dreetz”, kiwając kilkakrotnie z uznaniem. Z kolei Lafeneanna taktownie udawała, że nie widzi kiepsko maskowanego przez Dietera zauroczenia jej osobą. Sędzia po usłyszeniu zgody na jego propozycję ze strony większości gości klasnął zadowolony w dłonie. Tylko giermkowi odrzekł chłodno.
— Ta propozycja jest niedopuszczalna, młodzieńcze. Ale twa wola. Za tyle złota mógłbym spokojnie wynająć dwa tuziny elitarnych najemników. Zresztą, nie mówiłem nigdzie, że nagroda podlega negocjacjom. Jeśli ci ona nie odpowiada, to z całym szacunkiem, możesz udać się w swą stronę i przekazać swojemu seniorowi me słowa.
Następnie przeniósł wzrok na Melissę i Roberta.
— A co do was, moi mili… To lepiej gotujcie się, bowiem jutro wyruszacie skoro świt. Dokładnie sprzed tej tawerny — po tym wyjaśnieniu skinął na jednego z asystentów, który wypłacił parze poszukiwaczy przygód po jednej złotej koronie wprost z opasłej sakiewki. — Sądzę, że po tym co od was usłyszałem, jedynie zbędną formalnością będzie wspomnienie, że jakbyście jakimś cudem mnie zwiedli, to znajdę was wszędzie i obedrę żywcem ze skóry... Mam jednakoż nadzieję, iż to w pełni pojmujecie i nadal jesteście chętni.
Widząc zdecydowanie wyrysowane na obliczach zleceniobiorców, i jego wyraz twarzy nieco się zmienił, wyraźnie złagodniał. Asesor podziękował im za przybycie i przeprosił, z racji, że nie mógł dłużej z nimi zabawić. Tłumacząc się służbistycznie, że gonią go obowiązki. Potem pożegnał ich i wrócił na swoje stanowisko. W międzyczasie ten sam asystent, który wręczał przybyszom zaliczki, odprowadził elfkę i bohaterów do wyjścia.

Kiedy już wszyscy byli na zewnątrz Lafeneanna zwróciła się do biczownika i medyczki.
— Zatem widzimy się jutro. Dziękuję wam wielce za okazane wsparcie i chęć pomocy. Traficie chyba z powrotem? W takim razie bywajcie zdrowi i strońcie od kłopotów.
Po tych słowach skinęła im głową z szacunkiem i ruszyła w stronę doków. Pozostawiając ich samym sobie.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 20-05-2021 o 16:52.
Alex Tyler jest offline