Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2021, 17:40   #435
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Centrum Lucatore, popołudnie 2 lipca 2595

Barczysty mężczyzna w stroju myśliwego złapał rozwścieczonego psa za kark nie bacząc na furię toczącego pianę zwierzęcia, zaczął go odciągać od dziewczynki i broniącego jej ojca. Czworonóg miotał się coraz silniej, odwracając łeb w bezrozumnej furii w stronę swego właściciela.

- Fernex! On postradał rozum! – krzyknął Carmino Ferro kierując swe słowa do myśliwego – On... jest chory!

Kładący dłoń na pistolecie Barthez wychwycił mimo zgiełku przestraszonych ludzkich głosów znamienne wahanie w tonie czerwonokrzyżowca i od razu odgadł jego powód. Ordynator nie chciał publicznie siać paniki, zwłaszcza wśród niewykształconych Purgaryjczyków uprawiających w Lucatore rolę. To dlatego ukrył też pod połą płaszcza kapsułę z moluskiem - aby nie dostrzegli jej ci obyci ze światem żołnierze Krzyża, którzy znali znaczenie poruszeń końskiego mięśnia.

Pies wyszarpnął się z nie dość silnego uścisku swego pana, okręcił się w miejscu szczerząc ociekające śliną zęby. Barthez zrozumiał, że oszalałe zwierzę gotowe jest skoczyć do gardła człowiekowi w myśliwskim stroju.

Ścigany przerażonymi okrzykami gapiów, ogar przysiadł na tylnych łapach, po czym zadygotał spazmatycznie. Potrząsnął dwukrotnie łbem, a potem ku jeszcze większemu przerażeniu wszystkich zwymiotował wprost na bruk. Strumień cuchnącej treści żołądkowej obryzgał plac ruchliwymi drobinami, które nie przestawały się poruszać po kontakcie z podłożem.

Zdjęty lodowatym dreszczem Nathan pojął, że w wymiotach roiło się od bladych larw.

Pies wydał z siebie przeraźliwy skowyt, wciąż trzęsąc się szaleńczo, ale po chwili runął bokiem na płyty dziedzińca i znieruchomiał.

Choć nie do końca... jego klatka piersiowa przestała się poruszać świadcząc o bezdechu, ale dziwnie napięta skóra na podbrzuszu sprawiała wrażenie nieznacznie pulsującej, naciskanej od środka wbrew wszelkim prawidłom natury.


Tak, tak, kto wie, może to cross-over i zaraz zobaczycie Aliena? Jak wrócę do domu, dokleję do tego posta ładny obrazek z podręcznika z grafiką nieszczęsnego Attili.


 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem