Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2021, 20:03   #436
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Centrum Lucatore, popołudnie 2 lipca 2595

Ku zdumieniu Leona Thibauta Abdel nie opuścił z obrzydzeniem miejsca paniki, oddalając się byle dalej od wrzasków plebejuszy, które to mogłyby ranić jego szlachetny słuch, a w obstawie Sangów brnął wśród ciżby za przewodnikiem i siostrą. Czy pchała go zazdrość, czy ciekawość nie mógł kuzyn odgadnąć.

Motywy dziedzica przestały mieć wszakże znaczenie, bo uwagę wynalazcy pochłonęła do reszty odgrywająca się na oczach poselstwa scena. Uważny dostrzegł, że szpitalnik ukrywa swój identyfikujący artefakt i choć Leon nie odgadywał motywów działania czerwonokrzyżowca do końca pojmował, że ludzie zgromadzeni wokół dziecka i psa nie rozumieją zagrożenia.

Pojął również, że na nic w zetknięciu ze sporami byłaby broń palna, choć żałował braku swej strzelby, która dałaby mu uczucie bezpieczeństwa. Zasłonił twarz peleryną płaszcza, co miało uchronić jego szlachetną krew przed zarazą, wypatrując źródła ognia, który mógłby być w owej sytuacji najlepszym środkiem zaradczym. Solennie obiecywał sobie stworzenie zapalających bomb.
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 02-04-2021 o 20:05.
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem