03-04-2021, 14:59
|
#262 |
| Ruiny Memphis, piramida, wejście do schronu
Mają to! Schron stał przed nimi otworem. Teraz wystarczyło zapakować wszystkich do śluzy, zamknąć pierwsze wrota i otworzyć drugie. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza że większość drużyny była wciąż na parterze, gdzie ścierała się z napadem nieproszonych gości. - Sofie! - zawołał Law, słysząc jej krzyk. - Cholera, Talbot, łap za broń! - ponaglił kierownik skanu, samemu dobywając swojej PM’ki.
Musieli szybko pozbyć się napastnika, zanim ten wyrządzi krzywdę koleżance z zespołu. Później pozostało czekać na resztę oddziału. Ruiny Memphis, piramida, parter
Sytuacja na parterze nie wyglądała najlepiej. Tuziny przeciwników pchały się na barykady. Część je sforsowała, inni znaleźli boczne wejścia do piramidy. Jedno było pewne. Zalała ich fala, którą nie byli w stanie zatrzymać. Jedynym wyjściem był odwrót. - Przerwać ogień, zawijamy! - zakomenderował Kirk. - Kto ma granat niech rzuca za siebie!
Kirk, Maxi i „Dunkierka” byli celem głównego natarcia dziwnych stworzeń. Za kilka chwil miały ich dopaść, dlatego kierownik z Nowego Orleanu zarządził szybki odwrót. Over i Junior czekali już przy schodach, gotowi wesprzeć pozostałą trójkę, kiedy ci się tylko zbliżą.
Robiło się naprawdę gorąco. Trzeba było porzucić wszystko i pędzić na złamanie karku do piwnicy. Oby tylko plan Lawa z tym schronem wypalił.
Inaczej byli już trupami.
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
| |