Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2021, 19:34   #109
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Padło na Karak Hirn i wyruszyli. Klaus nigdy wcześniej nie był w żadnej krasnoludzkiej fortecy, więc tym bardziej z entuzjazmem podchodził do tego pomysłu. No i sprawa była ważna, bo jeśli khazadzi jeszcze nie wychwycili dziwnego ostatnio zagęszczenia zielonych na tym terenie, to przyda się ich ostrzec, co by mieli czas coś z tym zrobić, zanim mleko się rozleje.

Prowadził ich Galeb, a Weghorst nie miał powodów, żeby nie ufać krasnoludowi w kwestii drogi do twierdzy. Podświadomie wiedział, że ten doprowadzi ich na miejsce swoimi ścieżkami. Plany dotarcia na miejsce musiały jednak ulec zmianie, gdy natrafili na lawinę, która musiała tu zejść jakiś czas temu, całkowicie blokując przejście.
- Niech to szlag... - mruknął. - Wcale bym się nie zdziwił, jakby ta lawina wcale nie była dziełem przypadku. Tutaj nic już nie zdziałamy, prowadź inną drogą, Galebie

Musieli znaleźć inny szlak prowadzący w góry, to było jasne. Zawrócili więc w stronę, z której przyszli i ruszyli traktem ciągnącym się wzdłuż gór. Potem załamała się pogoda, ale na szczęście znaleźli jakąś wioskę, która wyglądała jak relikt przeszłości - najwyraźniej ludzie żyjący po tej stronie granicy nie dbali, jak obecnie budowało się chaty w Imperium. Wioska wyglądała na słabo zabezpieczoną, bo nawet płotu nie miała, ale za to jeden z mieszkańców pokierował ich do karczmy.

Spodziewał się, że na wejściu lokalsi zwrócą na nich uwagę i będą się przyglądać. Sześcioro zbrojnych, część zabandażowana; zaufania nie wzbudzali. Tęga karczmarka jednak zdawała się nie zwracać na to uwagi, zapraszając ich do stołu, z czego oczywiście skorzystali. Klaus nie lubił gadatliwych kobiet, ale wiedział też, że jakoś trzeba było klienta zachęcić do pozostawienia tych paru monet. W ten, czy inny sposób. Na przykład wielkim cycem i jednoznacznymi propozycjami.

- Dla mnie pokój bez oporządzenia, cokolwiek to oznacza - powiedział, gdy skończyła. - Do tego kasza z udkami kurczaka i dzban wina. A co do pytania, skąd zachodzimy, to od niedawna w okolicy jesteśmy ale już się na zielonych napatoczyliśmy. - Ostatnie słowa powiedział wyraźnie głośniej, by goście przy stolikach obok też usłyszeli. - A wy nie mieliście problemu z gobasami czy orkami ostatnio? Nie atakowali?

Gdy Helga poszła na zaplecze, zdjął płaszcz i rzucił go pod palenisko, niech tam schnie. Rozmawiając z kompanami czekał na swój posiłek, bo w brzuchu już mu burczeć zaczęło. Jednocześnie starał się wychwycić nastroje lokalnych; być może ktoś będzie rozmawiał dość głośno, by o czymś podsłuchać.
 
Ayoze jest offline