Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2021, 09:36   #35
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W sumie starcie z redneckami można było zapisać na plus - nikt nie zginął (po stronie tych dobrych), zdobyto trochę fantów, a rany poszkodowanych zostały połatane. No i pozbawili kogoś możliwości urządzania polowań na przygodnych podróżnych. Przynajmniej na jakiś czas.

Jazda autostradą... cóż... Nuda doskwierała, bowiem atrakcji nie było za grosz. Podobnie jak za dawnych czasów sprzed katastrofy. A może i gorzej, bo nie było innych samochodów.
Z drugiej strony - nie było policji z radarami, radiowozami i mandatami, więc można było z samochodu wycisnąć tyle, ile fabryka dała, oraz pozwoliła nawierzchnia i umiejętności Klary.

Odkrycie dokonane przez Orianę idealnie zbiegło się z chwilą, gdy należało znaleźć jakieś miejsce na nocleg.
- Świetne miejsce. - James skinął głową. - Jeśli na miejscu będzie tak samo, jak nam się stąd wydaje, to zdobywasz nagrodę dnia. - Uśmiechnął się lekko do Oriany, która jednak nie doceniła jego poczucia humoru.

Z bliska plaża okazała się równie interesująca, jak wydawała się z daleka. I idealnie nadawała się na obozowisko, które rozłożyli na skraju maleńkiego lasku.
Ku zdziwieniu Jamesa w wodzie nie kryło się żadne niebezpieczeństwo, czego dowodem był fakt, iż kąpiąca się przy przeciwległym brzegu pannica nie miała na sobie ochronnego kombinezonu.
Prawdę mówiąc nic na sobie nie miała, a przynajmniej tak się zdawało Jamesowi, spoglądającemu na nią przez lornetkę.

- Idę się wykąpać - powiedział, gdy Oriana wyszła z wody cała i zdrowa, nie zaatakowana przez żadnego potwora. James uważał, iż dziewczyna wygląda o wiele bardziej smakowicie, niż on, i gdyby w jeziorze coś się czaiło, z pewnością zainteresowałoby się nią.
A jeszcze wcześniej kobietą z tamtego brzegu, która - jak by nie było - była nad jeziorem od wczoraj i również zażywała kąpieli.

Chwilę później rozebrał się pod osłoną krzaków i zanurzył się na chwilę w wodzie.
Odświeżony i znacznie czystszy zdążył wrócić do obozu akurat po to, by być świadkiem przybycia dwójki jeźdźców.
- James Bridger - przedstawił się, ściskając dłoń Eda. - Miło mi. - Skinął głową w stronę Amy. - To moi przyjaciele. Klara... - przedstawił pozostałych.
- Zapraszamy. - Wykonał zapraszający gest w stronę ogniska. - Faktycznie, im nas więcej, tym bezpieczniej. A nawet jeśli na handel nic nie znajdziemy, to możemy wymienić się informacjami.

Wbrew pozorom nie czuł zbytniego zaufania do Eda. Facet może i kiedyś był policjantem, ale to nie znaczyło, że jest porządnym człowiekiem. I w policji zdarzały się czarne owce, a po kataklizmie najlepszym zdarzało się przejść na ciemną stronę. A że miał ciężarną córkę, to o niczym nie świadczyło. Jeżeli to w ogóle była córka, w nie wspólniczka. Ojciec z córką wzbudzali zdecydowanie mniej podejrzeń.
Jeśli Ed coś knuł... Trzymaj przyjaciół blisko, ale wrogów jeszcze bliżej, mawiano. I warto się było tego trzymać.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 06-04-2021 o 16:31.
Kerm jest offline