- Nie ma co biadolić - mruknął Doe, który poznał już co nieco Raydena i jego enigmatyczność. - Bóg każe bić, to bijemy. - Dodał znikając w chmurze dymu. Pojawił się tuż przy cyborgach, z wyciągniętą bronią. - Graj muzyko! - Oddał kilka strzałów niemal z przyłożenia. |